Do marca przyszłego roku zostało przedłużone śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Wujek-Śląsk. 18 września ubiegłego roku 1050 m pod ziemią w kopalni Wujek-Śląsk doszło do zapalenia i wybuchu metanu. Zginęło 20 górników, ponad 30 zostało rannych.

Wbrew wcześniejszej zapowiedzi śledczy na razie nie podzielą się informacjami na temat treści przesłanej przed kilkoma dniami opinii biegłych Politechniki Śląskiej w sprawie katastrofy - kluczowego dowodu w postępowaniu. Prokuratorzy zapoznali się już z tym liczącym ponad 100 stron dokumentem. Po lekturze uznali, że ujawnienie informacji na temat opinii specjalistów może negatywnie wpłynąć na przebieg śledztwa.

Ustalenia biegłych mogą być podstawą do ewentualnego przedstawienia zarzutów - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

Biegłym z Politechniki Śląskiej prokuratorzy przesłali kilkadziesiąt szczegółowych pytań, dotyczących m.in. warunków geologiczno-górniczych i zagrożeń naturalnych w kopalni, sposobu ich wykrywania oraz bhp w rejonie, gdzie doszło do tragedii.

Opinia biegłych - jak informowała prokuratura - jest niezbędna do ustalenia związku między nieprawidłowościami w kopalni a katastrofą. Ustalenia biegłych pozwolą wskazać śledczym ewentualne osoby odpowiedzialne za zaniedbania.

W prowadzonym przez katowicką prokuraturę postępowaniu przesłuchano dotychczas blisko 360 świadków, w tym pokrzywdzonych, uczestników akcji ratowniczej i pracowników kopalni. Prokuratura zabezpieczyła dokumentację prac prowadzonych w latach 2008-2009 w pokładzie, w którym doszło do katastrofy; oględzinom i badaniom poddano blisko 300 dowodów rzeczowych.

Śledczy uzyskali już część opinii specjalistycznych na temat zabezpieczonych przedmiotów, m.in. z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego i Kopalni Doświadczalnej Barbara. Prokuratorzy mają też protokół z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy.

Prokuratura czeka jeszcze na protokół z kontroli Najwyższej Izby Kontroli, dotyczącej sytuacji ekonomicznej w kopalni oraz jej wpływu na sposób i tempo wydobycia. Ten dokument jest spodziewany pod koniec roku. Prokuratorzy brali udział w posiedzeniach komisji powołanej przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. W aktach śledztwa jest sprawozdanie z prac tej komisji.

Jak przed kilkoma dniami mówiła prok. Zawada-Dybek, dotychczasowe ustalenia wskazują na znaczne prawdopodobieństwo prowadzenia prac z naruszeniem zasad bezpieczeństwa i higieny pracy i na to, że na powstanie, przebieg i skutki tego zdarzenia miał wpływ szereg nieprawidłowości.

Owe nieprawidłowości dotyczą m.in. prac prowadzonych w ścianie wydobywczej, sposobu przewietrzania pokładu, a także samego projektowania i eksploatowania ścian. Jak zaznaczyła, ostateczne ustalenie przyczyn tragedii będzie możliwe dopiero po zgromadzeniu wszystkich dowodów.

Poza prokuraturą przyczyny katastrofy badały też organy nadzoru górniczego. Komisja powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego uznała, że za tragedię w rudzkiej kopalni odpowiadają ludzkie zaniedbania, a nie natura. Według prowadzącego postępowanie, po wypadku Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach, za naruszenie przepisów i uchybienia, które - według nadzoru górniczego - miały związek z katastrofą, odpowiedzą 34 osoby, w tym czterej członkowie kierownictwa kopalni. 10 pracowników zostało odsuniętych od pełnionych funkcji. Wszyscy nadal pracują w kopalni, ale na innych stanowiskach.

Do katastrofy w kopalni Wujek-Śląsk doszło 18 września 2009 r. W dniu wypadku zginęło 12 górników, ośmiu kolejnych zmarło w następnych dniach w szpitalach, ostatnia ciężko poparzona osoba - 3 października.