Włoch Moreno Moser z ekipy Liquigas wygrał we wtorek pierwszy etap 69. Tour de Pologne i zdobył żółtą koszulkę lidera. Drugi na mecie był Michał Kwiatkowski, a trzecie miejsce zajął Holender Lars Boom.

Tegoroczny wyścig rozpoczął się nietypowo - od trudnego etapu z czterema górskimi premiami na słynnym Orlinku. Selekcjoner polskiej reprezentacji Piotr Wadecki mówił na starcie, że liderzy biało-czerwonych - Marek Rutkiewicz i Bartosz Huzarski - będą jechać spokojnie, a o koszulkę najlepszego "górala" powalczy Paweł Cieślik. Jednak na 16. kilometrze to nie Cieślik, a inny podopieczny Wadeckiego - Bartłomiej Matysiak - odskoczył od peletonu. Razem z nim do ucieczki zabrał się Jarosław Marycz z zespołu Saxo Bank, a także Francuz Sylvain Georges (AG2R), Włoch Federico Ronchetti (Utensilnord) oraz Erytrejczyk Daniel Teklehaimanot (GreenEdge).

Uciekająca piątka szybko wypracowała przewagę sięgającą dziewięciu minut i zgarnęła punkty na premiach górskich oraz jedynej lotnej. O koszulkę lidera klasyfikacji górskiej Matysiak walczył z Teklehaimanotem. Polak wygrał jedną premię, Erytrejczyk dwie. Różowy trykot przypadł więc jedynemu przedstawicielowi Afryki w tegorocznym wyścigu.

Wyścig rozstrzygnął się na ostatnich 20 kilometrach. Na czwartym podjeździe pod Orlinek peleton zlikwidował ucieczkę, w której było dwóch Polaków - Bartłomiej Matysiak i Jarosław Marycz. Chwilę później rozpoczęły się kolejne ataki. Na zjeździe w stronę Jeleniej Góry od peletonu oderwała się grupka kilkudziesięciu kolarzy. Potem nastąpiły kolejne samotne ataki. Na prowadzenie wyszedł Christophe Le Mevel, ale po kilku kilometrach wyprzedził go Aleksandr Kołobniew. Gdy wydawało się, że Rosjanin samotnie minie metę, dogoniła go grupa rywali z Moserem na czele.

W czołowej grupie, która liczyła 32 zawodników, przyjechało na metę czterech Polaków: Michał Kwiatkowski, Michał Gołaś, Marek Rutkiewicz i Rafał Majka.

Trasa przejazdu trudniejsza niż w ubiegłym roku

W tegorocznym Tour de Pologne kolarze mają do przejechania blisko 1250 km podzielonych na siedem etapów. Trasa częściowo pokrywa się z ubiegłoroczną - znów będą etapy do Cieszyna (ale z dojazdem z innego kierunku), Zakopanego, wokół Bukowiny Tatrzańskiej i ostatni ze startem i metą w Krakowie.

Zdaniem komentatorów, w tym roku będzie trudniej niż podczas ubiegłorocznej edycji. Ten wyścig jest naprawdę dla zawodników, którzy są odważni i są w stanie zrobić coś niestandardowego - uważa ostatni polski zwycięzca TdP Cezary Zamana.