W brytyjskich gazetach literacki Nobel dla Olgi Tokarczuk przyćmiony został przez kontrowersje wokół poglądów drugiego z laureatów nagrody, Austriaka Petera Handkego, który oskarżany jest o gloryfikowanie serbskich zbrodni wojennych

Peter Handke w przeszłości zaprzeczał masakrze muzułmanów w Srebrenicy, czy porównywał los Serbów do Żydów podczas Holokaustu - później przepraszał za te słowa. Handke jest też znany z bliskiej znajomości z byłym przywódcą Serbów, Slobodanem Miloseviciem. Przemawiał na jego pogrzebie w 2006 roku.

"Jako wierzący w wieczne piękno literatury i moc wzbogacania ludzkich doświadczeń, oraz jako ofiara czystek i ludobójstwa, jestem przerażony decyzją przyznania nagrody Nobla dla pisarza, który neguje ludobójstwo. Cóż za haniebny czyn" - napisał minister spraw zagranicznych Albanii Gent Cakaj.

Jeszcze ostrzej wypowiedział się premier tego kraju Edi Rama. "Nigdy nie myślałem, że będę chciał wymiotować z powodu nagrody Nobla. Bezwstyd staje się normalną częścią rzeczywistości, w której żyjemy. Po haniebnym wyborze dokonanym przez autorytet moralny, takim jak noblowska akademia, wstyd zostaje przypieczętowany jako nowa wartość" - napisał na Twitterze.

"Akademia popełniła w ostatnich latach wiele błędów"

Spośród głównych gazet Tokarczuk więcej miejsca poświęca jedynie lewicowo-liberalny "The Guardian", który pisze, że "nosząca dready feministka jest laureatką, jakiej Nagroda Nobla potrzebowała".

"Akademia Szwedzka popełniła w ostatnich latach wiele błędów, a w świetle całej jej pełnej skruchy retoryki o zdywersyfikowaniu jej kompetencji kolejnym błędem może się wydawać przyznanie w tym tygodniu dwóch nagród Nobla w dziedzinie literatury pisarzom europejskim. Ale w osobie polskiej pisarki Olgi Tokarczuk (Akademia) znalazła laureatkę nie tylko znakomitą, ale i ważną kulturowo" - pisze "The Guardian".

Gazeta przypomina, że rok 2018, za który została wyróżniona Polka, był dla niej szczególny, bo "chociaż przez większość trzech dekad była gwiazdą w swoim kraju, a dwie poprzednie jej powieści przetłumaczono na język angielski, to właśnie w 2018 r. zyskała międzynarodowy rozgłos, zdobywając nagrodę Man Booker International.

"The Guardian" przypomina też o kontrowersjach, jakie Tokarczuk budzi w Polsce z powodu swoich poglądów. "Kiedy ("Księgi Jakubowe") zostały opublikowane w 2014 roku, potępiono ją jako zdrajczynię za to, że ośmieliła się zasugerować w wywiadzie, że Polska nie była tylko dzielnym ocalałym z trwającego od wieków ucisku, ale była też w swojej historii całkiem przerażającym ciemiężycielem. Przez jakiś czas jej wydawca musiał zatrudnić dla niej ochroniarzy, choć tę gorzką pigułkę znacznie osłodził sukces tego, co wielu uważa za jej arcydzieło. Sprzedało się w 170 tys. egzemplarzach w twardej oprawie i zapewniło jej po raz drugi najważniejszą nagrodę literacką kraju, Nike" - pisze dziennik.

O kontrowersjach wspomina też "Financial Times". "57-letnia Tokarczuk, była psycholog kliniczna, która mówi, że zajęła się pisaniem, ponieważ była "bardziej neurotyczna od swoich klientów", została zaatakowana w swojej ojczyźnie, ponieważ skupiła się na mrocznych stronach historii kraju, w tym na krytyce traktowania uchodźców i antysemityzmie" - wyjaśnia gazeta.

POLECAMY PODCASTY Z OLGĄ TOKARCZUK W ROLI GŁÓWNEJ:

OLGA TOKARCZUK: WIEM, ŻE PISZĘ FAJNE KSIĄŻKI. ALE NIE MYŚLAŁAM O SOBIE JAK O NOBLISTCE

ANTONIA LLOYD-JONES: OLGA TO STANLEY KUBRICK ŚWIATA LITERATURY

OD CZEGO ZACZĄĆ PRZYGODĘ Z TWÓRCZOŚCIĄ OLGI TOKARCZUK? REKOMENDUJĄ GOSPODARZE PIĄTKI Z LITERATURY

OLGA TOKARCZUK O SWOJEJ KSIĄŻCE "PROWADŹ SWÓJ PŁUG PRZEZ KOŚCI UMARŁYCH"