To był widowiskowy i emocjonujący pojedynek: w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu Hubert Hurkacz przegrał wprawdzie z liderem światowego rankingu Serbem Novakiem Djokoviciem, ale swoją postawą zasłużył na uznanie zarówno przeciwnika, jak i wymagającej wimbledońskiej publiczności. Losy spotkania rozstrzygnęły się w czterech setach: 5:7, 7:6 (7-5), 1:6, 4:6.

Pojedynek 22-letniego Polaka i starszego o dekadę, utytułowanego Serba na trawiastych kortach w Londynie trwał trzy godziny.

W pierwszym i drugim secie Hurkacz bardzo wysoko postawił rywalowi poprzeczkę, zaprezentował w tym czasie wiele efektownych akcji.

Partię numer 2 wygrał w tie-breaku, o którym Onet pisze, że był to "koncert gry" i "prawdziwy popis" obu zawodników. Ostatecznie mimo kilku - jak zauważa portal - "znakomitych zagrań serbskiego asa" zwycięsko wyszedł z tej potyczki Hurkacz, wygrywając tie-breaka 7:5.

W kolejnych dwóch setach jednak na korcie dominował już Djoković i to on, zgodnie z przewidywaniami, zameldował się w 1/8 finału.

Co ciekawe, to drugi z rzędu turniej wielkoszlemowy, w którym Hurkacz trafił na lidera światowego rankingu: obaj tenisiści zmierzyli się bowiem ponad miesiąc temu w pierwszej rundzie French Open - Polak przegrał wówczas 4:6, 2:6, 2:6.

Hurkacz, zajmujący obecnie 48. miejsce na liście ATP, zanotował w Londynie najlepszy w dotychczasowej karierze wynik w Wielkim Szlemie. Dotąd była nim druga faza zmagań, do której w poprzednim sezonie dotarł we French Open i w US Open. Z kolei w ubiegłorocznym debiucie w Wimbledonie przegrał mecz otwarcia.