"Za tym olejem, mąką i cukrem zawsze stoi człowiek, który chce pomóc. Wspólnota jest niezwykłą wartością" – mówi Anna Komorowska, która wraz z mężem, prezydentem Bronisławem Komorowskim, od trzech lat angażuje się w SZLACHETNĄ PACZKĘ.

Jakub Marczyński, Szlachetna Paczka: Pani prezydentowo, w ubiegłym roku Paczka zjednoczyła ćwierć miliona Polaków. Czy Polska potrzebuje Szlachetnej Paczki?

Anna Komorowska: Szlachetność potrzebna jest wszystkim, zgromadzenie wokół Paczki czy innej idei jest niezwykłą wartością. Jeżeli w tym roku zrobimy to solidarnie, w kolejnym może być nas więcej. Działanie na rzecz zrobienia komuś przyjemności i niesienia pomocy daje dużo satysfakcji, zwłaszcza w okresie świątecznym. Z największą przyjemnością przyjmujemy zaproszenie do angażowania się w ten projekt.

Czy mogłaby pani zaprosić Polaków do uczestnictwa w Paczce?

Z głębokim przekonaniem. Tego rodzaju pomoc z pewnością wymaga pewnego wysiłku finansowego i organizacyjnego, jednak ten ciężar można rozdzielić przygotowując paczkę w biurze, gronie przyjacielskim czy też z sąsiadami. Solidarne przygotowanie i wspólnota są niezwykłą wartością. Tego rodzaju akcje są potrzebne nie tylko w naszym kraju, one są potrzebne ludziom.

Mam wrażenie, że jest to projekt, który buduje społeczeństwo obywatelskie.

Oczywiście, najprościej się podzielić, bardzo trudno się połączyć. Wspólnota wokół szlachetnego celu jest rzeczą godną podkreślenia, współdziałania, podlewania i pielęgnowania. W Szlachetnej Paczce urzeka mnie bardzo dobre przygotowanie. To nie jest tak, że wrzucam pieniądze do puszki nie interesując się tym, w jaki sposób zostaną one spożytkowane. Tutaj wiemy, komu pomagamy, zapoznajemy się z historią rodziny, czytamy o ich potrzebach i problemach zdrowotnych. Wiemy, czego potrzebują, bo byli tam wolontariusze, którzy weszli do tego domu, zostali przyjęci, a później bardzo precyzyjnie opisali potrzeby. To jest konkretna, bardzo dobrze przygotowana pomoc, tak pomaga się lepiej i z większym poczuciem sensu.

Wspominała pani o czasach, w których sami państwo otrzymywaliście paczki. Czy wtedy też miały one dla państwa taką wartość?

Mówiłam o czasie stanu wojennego, okresie kompletnego niedostatku w naszym kraju. Kiedy ktoś wspierał nas przysyłając paczkę z olejem, mąką i cukrem mówiliśmy, że to święto paczki. Za tymi produktami zawsze stoi człowiek, który pomyślał, że chce się z nami solidaryzować i nam pomóc. Wtedy w Polsce było ciężko i przyjemnie otrzymywało się takie prezenty.

Dziękuję, że państwo są z nami!

Do finału Szlachetnej Paczki, 7-8 grudnia, pozostało zaledwie kilka dni. Jednak jeszcze wiele rodzin nie znalazło swojego darczyńcy. Zwłaszcza w województwach lubelskim, świętokrzyskim, łódzkim, kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim i podlaskim. Zostań darczyńcą dla jednej z tych rodzin i przyłącz się do mądrego pomagania na www.szlachetnapaczka.pl.