Gdy przyjechała do Warszawy, poczuła się zagubiona. Podziwiała nowoczesne biurowce, ale przytłoczył ją tłum na stacjach metra. W dodatku już pierwszego dnia dostała mandat. Swoje miejsce Ola znalazła dopiero, gdy została wolontariuszką. Ale było jej mało. Jeśli chcecie wiedzieć, co wtedy zrobiła, koniecznie zobaczcie piąty odcinek wspólnej produkcji Szlachetnej Paczki i Coca-Coli na antenie TVN.

Gdy przyjechała do Warszawy, poczuła się zagubiona. Podziwiała nowoczesne biurowce, ale przytłoczył ją tłum na stacjach metra. W dodatku już pierwszego dnia dostała mandat. Swoje miejsce Ola znalazła dopiero, gdy została wolontariuszką. Ale było jej mało. Jeśli chcecie wiedzieć, co wtedy zrobiła, koniecznie zobaczcie piąty odcinek wspólnej produkcji Szlachetnej Paczki i Coca-Coli na antenie TVN.
Swoje miejsce Ola znalazła dopiero, gdy została wolontariuszką /Szlachetna Paczka /Materiały prasowe

Szlachetna Paczka to jeden z największych i najskuteczniejszych programów społecznych w Polsce. Istnieje od 2001 roku i jest jedynym na świecie systemem pomocy bezpośredniej, który łączy ogromną skalę działania z tym, że konkretny człowiek wciąż pomaga w nim konkretnemu człowiekowi. Przez 18 lat w działania Paczki włączyło się blisko 4 mln osób, a łączna wartość pomocy materialnej przekazanej ponad 150 tys. rodzin w potrzebie przekroczyła ćwierć miliarda złotych.

Tylko w tym miesiącu, podczas "weekendu cudów" 8-9 grudnia blisko 13 tys. wolontariuszy dostarczyło paczki do prawie 17 tys. rodzin w całej Polsce. Wartość materialna pomocy przekazanej potrzebującym podczas XVIII edycji Szlachetnej Paczki to ponad 47 mln zł. Przygotowało ją ponad pól miliona darczyńców. Wśród nich była Ola.

Sposób na samotność

Ma 26 lat, zawodowo zajmuje się scenariuszami urozmaicającymi zajęcia w szkołach, do tego pisze bloga, uwielbia śpiewać, a od dwóch lat jest wolontariuszką Szlachetnej Paczki.

Na ogłoszenie o rekrutacji wolontariuszy trafiłam przypadkiem w internecie - wspomina. Nic lepszego w tamtym czasie nie mogło mi się wydarzyć - dodaje.

Po przeprowadzce do Warszawy Ola czuła się zagubiona i nieco samotna. W Szlachetnej Paczce odnalazła nie tylko sposób na mądre i pożyteczne spędzenie czasu, ale także przyjaciół. Od razu polubiłam nasze spotkania w gronie wolontariuszy - mówi. Wspólne wyjścia do kina czy na squasha bardzo pomogły mi się odnaleźć w Warszawie - podkreśla. 

Po odwiedzeniu kliku rodzin włączonych do Szlachetnej Paczki Ola uznała, że chce pomagać w projekcie nie tylko jako wolontariuszka. Uznałam, że mam już tylu dobrych znajomych, że wspólnie damy radę przygotować pomoc jako darczyńcy - opowiada.

Hasło: Szlachetna. Odzew: Paczka!


Z internetowej bazy historii rodzin Ola wybrała panią Jolę i jej syna, Pawła, cierpiącego na autyzm. Utworzyłam wydarzenie na Facebooku, opisałam dokładnie ich historię, wypunktowałam, czego potrzebują, zrobiłam kosztorys - wspomina. Najbardziej brakowało im jedzenia, środków czystości i butów na zimę - mówi.

Odzew przeszedł jej oczekiwania. Już pierwszego dnia na konto Oli wpłynęło czterysta złotych, po tygodniu miała już dwa tysiące. Zbiórkę zamknęła z kwotą trzech tysięcy siedmiuset złotych.

Przygotowaliśmy aż dwadzieścia paczek, a do tego mój szef podarował jeszcze pani Joli laptopa - opowiada. To było niesamowite. Pani Jola nie wiedziała, co powiedzieć, a Paweł przez cały czas wnoszenia i rozpakowywania prezentów trzymał mnie za rękę i mocno ściskał - wspomina.

Ola i jej przyjaciele przekazali też pani Joli i Pawłowi kartkę z życzeniami świątecznymi. Napisaliśmy kilka słów, takich szczerych, od serca. Ona, gdy to przeczytała, nie wytrzymała. Rozpłakała się jak bóbr - wspomina Ola.

Prawdziwy wpływ


W wyrazie podziękowania za otrzymaną pomoc Ola otrzymała od pani Joli opłatek i kartkę z życzeniami wraz z rysunkiem wykonanym przez Pawła.

To było piękne. Poczułam, że moje działanie naprawdę ulepsza czyjś świat. Dzięki Szlachetnej Paczce mam wpływ na to, że komuś jest po prostu lepiej - podsumowuje.