46-letni bojownik ISIS pochodzenia bośniackiego został zatrzymany w Malmö w Szwecji. Mężczyzna, uważany za bardzo groźną postać w szeregach dżihadystów, został zatrzymany na lotnisku. Wcześniej Francja odmówiła mu prawa wjazdu. Szwedzi wstrzymali procedurę wydalenia, ponieważ mężczyzna wystąpił o azyl - pisze o tym szwedzka gazeta „Sydsvenskan”.

46-letni bojownik ISIS pochodzenia bośniackiego został zatrzymany w Malmö w Szwecji. Mężczyzna, uważany za bardzo groźną postać w szeregach dżihadystów, został zatrzymany na lotnisku. Wcześniej Francja odmówiła mu prawa wjazdu. Szwedzi wstrzymali procedurę wydalenia, ponieważ mężczyzna wystąpił o azyl - pisze o tym szwedzka gazeta „Sydsvenskan”.
zdj. ilustracyjne /CHRISTINE OLSSON /PAP/EPA

Według "Sydsvenskan", 46-latek jest weteranem dżihadu oraz członkiem terrorystycznego ugrupowania Państwo Islamskie. Uznawany jest za groźnego bojownika ISIS, biorącego udział w walkach na terenie Syrii.

Prokuratura w Bośni uważa go - według szwedzkiej gazety - za szefa ekstremalnej komórki islamistów.

46-letni dżihadysta przyleciał w poniedziałek z czwórką swoich dzieci do Malmö bezpośrednio z Tuzli w Bośni. W kolejce do kontroli paszportowej zachowywał się nerwowo i tym miał zwrócić na siebie uwagę służb granicznych. Podczas weryfikacji paszportu okazało się, że jego nazwisko widnieje w rejestrze osób z zakazem wjazdu do strefy Schengen. Przy okazji wyszło na jaw, że mężczyźnie odmówiono wcześniej pobytu na terenie Francji.

Szwedzka straż graniczna zatrzymała Bośniaka w areszcie, gdzie miał czekać na wydalenie z kraju. Dzieci z lotniska odebrała matka, która jak się okazało już przebywała na terenie Szwecji.

O zatrzymaniu mężczyzny powiadomiono Säpo, czyli policję do spraw bezpieczeństwa. Procedurę wydalenia wstrzymano jednak na polecenie Urzędu Migracyjnego, ponieważ mężczyzna oficjalnie wystąpił o przyznanie mu azylu.

Leif Fransson ze straży granicznej przyznaje, że Szwecja zyskała wątpliwą sławę bezpiecznej przystani dla terrorystów.

Jak tylko te osoby krzykną: Azyl! - to bezpieczny port otwiera dla nich swoje podwoje - twierdzi Fransson. Podkreśla, że 46-letni dżihadysta powinien zostać natychmiast przekazany władzom w Bośni.

Fredrik Bengtsson, rzecznik Urzędu Migracyjnego potwierdził, że urząd zajmuje się sprawą Bośniaka, który wystąpił o prawo pobytu.

2010 roku w bośniackich mediach było głośno o akcji policji w mieście Kozarska Dubica, gdzie znaleziono nielegalną broń, a także czarne flagi ISIS i materiały propagandowe. Prokuratura informowała wtedy, że należały one do mężczyzny, kierującego "ekstremistyczną komórką". Latem 2015 roku media opisywały szkolenia islamistów, które ISIS zorganizowało w obozie treningowym we wsi Osve. Z tego obozu dżihadyści mieli trafić bezpośrednio na front w Syrii. Obozem tym miał kierować 46-latek, opisywany jako "weteran dżihadu".

W lutym tego roku zatrzymano go w Turcji, pod zarzutem udziału w walkach w szeregach ISIS na terenie Syrii. Odesłano go do Sarajewa, gdzie na lotnisku czekała na niego policja. Mężczyźnie odebrano paszport i zakazano opuszczania kraju. W poniedziałek wylądował w Szwecji z nowym paszportem, które bośniackie władze wydały mu w marcu. 

(j.)