Prokuratura rozszerzyła zarzuty wobec Polaka podejrzanego o udział w walkach w Syrii w szeregach Państwa Islamskiego - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Jak już informowaliśmy, Adam al-N. został zatrzymany w Jordanii, a śledczy tłumaczyli się prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi, dlaczego mężczyzny - choć pół roku temu usłyszał w Polsce zarzuty - nie aresztowano i zdołał uciec na Bliski Wschód.

Prokuratura rozszerzyła zarzuty wobec Polaka podejrzanego o udział w walkach w Syrii w szeregach Państwa Islamskiego - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Jak już informowaliśmy, Adam al-N. został zatrzymany w Jordanii, a śledczy tłumaczyli się prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi, dlaczego mężczyzny - choć pół roku temu usłyszał w Polsce zarzuty - nie aresztowano i zdołał uciec na Bliski Wschód.
Polak został zatrzymany w Jordanii pod zarzutem walk w szeregach Państwa Islamskiego. Na zdjęciu: rosyjskie bombardowanie pozycji ISIS w Syrii /RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE/HANDOUT /PAP/EPA

Jak ustalił Krzysztof Zasada, Adam al-N. jest teraz podejrzany o udział w obcej formacji zbrojnej, ale tym razem już o charakterze terrorystycznym. Wątek terrorystyczny udało się w końcu potwierdzić na tyle, by można było sformułować nowy zarzut. Dodatkowo śledczy podejrzewają go o "publiczne nawoływanie do udziału w eksterminacji i masowym zamachu".

Te nowe okoliczności - jak usłyszał nasz dziennikarz - sprawiają, że prokuratura wyda wkrótce postanowienie o areszcie dla Adama al-N. i zostaną za nim wysłane listy gończe.

Według ustaleń Krzysztofa Zasady, mogą to być jednak tylko działania formalne - jest bowiem wstępne potwierdzenie, że podejrzany trafił w ręce jordańskiego wymiaru sprawiedliwości, a na wniosek ekstradycyjny się nie zanosi.

Prokuratorzy tłumaczą się z ucieczki Adama al-N.

Wcześniej informowaliśmy, że - jak ustalił nasz dziennikarz - prokurator generalny Andrzej Seremet zażądał od prokuratury wyjaśnień, dlaczego Adam al-N. - mimo że pół roku temu usłyszał w Polsce zarzuty - zdołał uciec na Bliski Wschód.

Prokuratorzy twierdzą po pierwsze, że w Polsce nie było podstaw do stosowania wobec podejrzanego aresztu. Bez problemów stawiał się na wezwania prokuratury, a kara, jaka groziła mu za zarzucane przestępstwo, nie była wysoka.

To jednak dlatego, że - według śledczych - ABW miała niewystarczające dowody przeciwko Adamowi al-N. Postawiono mu wówczas jedynie zarzut udziału w obcej formacji zbrojnej, natomiast nie udało się zarzucić mu członkostwa w zorganizowanej zbrojnej grupie przestępczej. Nienależycie potwierdzono również udział w szkoleniu w obozie dżihadystów w Syrii i udział w walkach. Prokuratura stwierdziła, że wynikało to jedynie z wiedzy operacyjnej ABW, co nie może być dowodem.

Ostatni problem to urlop wypoczynkowy obrońcy podejrzanego. Po postawieniu zarzutów w marcu kolejne terminy wyznaczono z powodu tego urlopu na wrzesień. Wtedy Adama al-N. już w Polsce nie było.

Jakie są ustalenia służb ws. Adama al-N.?

1 października 2012 roku wyjechał z Niemiec do Jordanii, gdzie mieszka jego ojciec. Podczas tego pobytu najprawdopodobniej uczestniczył w szkoleniu dla terrorystów. Na początku 2013 roku udał się do Syrii i są sygnały, że przyłączył się do grupy Ansar Al Sham. Pobyt podejrzanego w Syrii miał trwać mniej więcej 5 miesięcy. W lipcu 2013 wrócił do Niemiec.

Prokuratura ma trzy zdjęcia Polaka, na których jest ubrany w wojskowy strój i trzyma broń.

Grupa Ansar Al Sham liczy około 2,5 tysiąca członków, posiada zorganizowaną strukturę wojskową. Ma prowadzić walki w północno-zachodniej części Syrii - między innymi w prowincjach Idlib i Lakatia. Ansar Al Sham jest związana z Al Kaidą organizacją Jabat Al Nura, do której należą islamscy bojownicy w Syrii.

(edbie)