Prezydent USA Barack Obama zapewnił, że jego kraj nie pozwoli się "terroryzować". Jego wypowiedź wiąże się ze środową strzelaniną w ośrodku pomocy niepełnosprawnym w San Bernardino w Kalifornii, w której zginęło 14 osób.

Prezydent USA Barack Obama zapewnił, że jego kraj nie pozwoli się "terroryzować". Jego wypowiedź wiąże się ze środową strzelaniną w ośrodku pomocy niepełnosprawnym w San Bernardino w Kalifornii, w której zginęło 14 osób.
Prezydent USA Barack Obama /OLIVIER DOULIERY /PAP/EPA

Jesteśmy Amerykanami. Bronimy naszych wartości, czyli społeczeństwa otwartego i wolnego. Jesteśmy silni i odporni. Nie pozwolimy się terroryzować - zadeklarował Obama w sobotnim oświadczeniu.

Według FBI środowa akcja była starannie przygotowana. Nic nie wskazuje w tym momencie, że para, która dokonała ataku - Tashfeen Malik i Syed Farook - byli częścią większej grupy zorganizowanej lub "komórki". Jednak w sobotę przedstawiciele Państwa Islamskiego (IS) przyznali na antenie swej rozgłośni Al-Bajan, że sprawcami otwarcia ognia do kilkuset ludzi zgromadzonych na przyjęciu świątecznym w Inland Regional Center, stanowym ośrodku pomocy niepełnosprawnym, byli jego zwolennicy.

Jest całkiem możliwe, że dwoje napastników zradykalizowało się. Jeśli tak by było, to zilustruje to zagrożenie, na którym skupimy się na lata - zauważył amerykański prezydent.

Wiemy, że Państwo Islamskie i inne ugrupowania aktywnie zachęcają - na całym świecie i naszym kraju - ludzi, często samotnych wilków, do popełniania straszliwych czynów - dodał.

Obama zaapelował do wszystkich Amerykanów o jedność, która - jak sądzi - jest najlepszą odpowiedzią na to, aby "uhonorować utracone życia w San Bernardino" i "wysłać przesłanie" tym, którzy chcą atakować Stany Zjednoczone.

(j.)