Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz ocenił, że z powodu protestu nauczycieli przeprowadzenie matur jest zagrożone. Pytany przez dziennikarzy o możliwość nieklasyfikowania uczniów odpowiedział, że "tam, gdzie rady pedagogiczne podejmują uchwały o nieklasyfikowaniu, siłą rzeczy nie będzie klasyfikacji uczniów w tym czasie".

Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz ocenił, że z powodu protestu nauczycieli przeprowadzenie matur jest zagrożone. Pytany przez dziennikarzy o możliwość nieklasyfikowania uczniów odpowiedział, że "tam, gdzie rady pedagogiczne podejmują uchwały o nieklasyfikowaniu, siłą rzeczy nie będzie klasyfikacji uczniów w tym czasie".
Sławomir Broniarz - prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego /Rafał Guz /PAP

Odpowiadając na pytanie podczas konferencji prasowej o to, czy "matury są zagrożone", Broniarz odpowiedział: "Moim zdaniem tak".

Ktoś, kto uczestniczy w strajku, musi sobie zdawać sprawę z tego i jestem przekonany, że tak jest, że to jest decyzja, która wiąże się z pewnymi konsekwencjami - powiedział Broniarz. Przypomniał, że osoba, która bierze udział w strajku, nie podejmuje żadnych czynności służbowych i nie może być do nich zmuszana. Zaznaczył jednocześnie, że udział w strajku jest dobrowolny.

Prezes ZNP dodał, że strajkujący nauczyciele "w żadnej mierze nie krępują decyzji ani woli dyrektora w zakresie realizacji zadań, które służą temu, żeby zabezpieczyć mienie, obiekt, zdrowie i bezpieczeństwo uczestników".

Broniarz powiedział, że to, co dzieje się wokół protestu pracowników oświaty, "ma bardzo głęboki sens i nie dotyczy tylko i wyłącznie spraw płacowych, a może przede wszystkim nie dotyczy spraw płacowych".

Obejmuje bowiem przede wszystkim troskę o jakość prawa oświatowego, które na naszych oczach jest rozjeżdżane, jest tworzone pod doraźne potrzeby, jest psute. Dotyczy także szeroko rozumianej polityki edukacyjnej, a jednocześnie braku wizji dobrej i nowoczesnej szkoły adekwatnej do oczekiwań naszego środowiska - wyliczał.



Wcześniej podczas spotkania z dziennikarzami minister edukacji narodowej Anna Zalewska powiedziała, że nie wyobraża sobie sytuacji, że brak rad klasyfikacyjnych uniemożliwiłby uczniom przystąpienie do matury.

Myślę, że i związkowcy na ten temat się wypowiadali, mówiąc, że są to granice, których nie wolno przekroczyć - skomentowała Zalewska. Przepisy stanowią jednoznacznie: po pierwsze prawo oświatowe mówi, że dyrektor ma taki obowiązek, żeby taką radę klasyfikacyjną przeprowadzić, a nauczyciele obowiązek uczestniczenia w radzie klasyfikacyjnej - wyjaśniła. Zaznaczyła, że ewentualny brak rad klasyfikacyjnych nie tylko uniemożliwiłby uczniom przystąpienie do matury, ale również oznaczałby konieczność powtarzania roku przez uczniów.