21 postępowań wyjaśniających wszczęła komenda stołeczna wobec swoich policjantów zabezpieczających demonstracje w Warszawie po 22 października. Chodzi o weryfikacje, czy podczas tych zabezpieczeń doszło do złamania prawa przez funkcjonariuszy.

Komenda stołeczna nie chce ujawniać, czego dokładnie dotyczą te postępowania. Dziennikarz RMF FM dowiedział się natomiast, że duża cześć z nich obejmuje zachowania policjantów podczas marszu środowisk narodowych w okolicach stacji PKP Warszawa Stadion. Tam policjanci ustawieni na schodach stacji uderzali pałkami przebiegających w pobliżu ludzi.

Poza tym - jak informuje rzecznik warszawskiej komendy - wszczęto 6 postepowań dyscyplinarnych. Jedno z nich zakończyło się już - bez wymierzenia kary. Jak się dowiedział Krzysztof Zasada, chodzi o policjantów, którzy nie dopilnowali płotu domu Jarosława Kaczyńskiego. W październiku demonstranci zawiesili na ogrodzeniu wieszaki i pieluchy.

Wiceszef MSWiA bronił policjantów w Sejmie

"Nie znalazłem sytuacji przekroczenia uprawnień przez policjantów podczas zabezpieczania demonstracji w Warszawie po 22 października" - mówił 16 grudnia w Sejmie wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Sejmie Maciej Wąsik. Wąsik odpowiadał w Sejmie na pytania posłów dotyczące działań policji wobec osób biorących udział w protestach, które odbywały się od 22 października, czyli od dnia ogłoszenia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.

Barbara Nowacka (KO) oceniła, że od połowy listopada zauważalna jest brutalizacja działań policji. Wskazała, że działania podejmowane przez funkcjonariuszy wobec protestujących w całej Polsce są nieadekwatne. Kto decyduje, że przed jednym domem stoi 80 radiowozów? - zapytała, odnosząc się w ten sposób do ochrony policji podczas demonstracji przed domem wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego w niedzielę 13 grudnia.

Działania policji - w ocenie ministra spraw wewnętrznych i administracji - są adekwatne i prawidłowe, a wszystkie kontrowersje, gdzie zarzuca się policji przekroczenie uprawnień w związku z użyciem środków przymusu bezpośredniego, są wnikliwie badane. Cześć z nich się zakończyła, inne trwają. Chciałbym podkreślić, że kierownictwu MSWIA i policji niezwykle zależy, żeby wszystkie takie sprawy były "do imentu" wyjaśnione. (...) Jeśli chodzi o sytuacje od 22 października, ja takich sytuacji przekroczenia uprawnień przez policję nie znalazłem - powiedział Wąsik.

Dopytywany czy - w ocenie kierownictwa MSWIA - nie doszło do przekroczenia uprawnień przez policjantów w trakcie działań przed komisariatem na Wilczej w Warszawie, gdzie jedna z protestujących młodych kobiet doznała złamania ręki, Wąsik oznajmił: Niestety czasami może się zdarzyć taka sytuacja, że dojdzie właśnie do tego typu uszczerbków i ja ubolewam nad tą sytuacją. Ta sytuacja jest wyjaśniana, postępowanie trwa. Na tym nie ma powodów do tego, żeby uważać, że policjanci użyli środków przymusu niezgodnie z przepisami.

To była sytuacji blokady ulicy Wilczej. Ta pani siedziała na ulicy. Policjanci używali siły fizycznej. I rzeczywiście, stosując dźwignie lub chwyty, doszło do tej sytuacji, nad którą ubolewam. Chciałbym, żeby do niej nie doszło - wyjaśnił.

Wiceszef MSWiA poinformował, że w protestach odbywających się od 22 października rannych zostało łącznie ponad 50 policjantów. Wliczam w to 11 listopada, natomiast nie jest to tak, że większość jest z 11 listopada. Jest z 11 listopada i ze strajków kobiet - powiedział.