Ustawa o IPN poruszyła u Żydów czułą strunę pamięci nie tylko o sprawiedliwych, ale i o szmalcownikach – stwierdził w wywiadzie dla “Dziennika Gazety Prawnej” były przewodniczący Knesetu i były ambasador Izraela w Polsce prof. Szewach Weiss. "Nie ma w Izraelu nikogo, prócz kilku dziwnych ludzi, którzy mówiliby o 'polskich obozach zagłady'" – zauważył.

Weiss pytany w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", dlaczego nowelizacja ustawy o IPN wywołała w opinii publicznej negatywne emocje, wyjaśnił, że "dla Żydów dziś Holokaust jest religią". Powiem więcej, to jedyna religia łącząca cały naród żydowski - dodał. Tłumaczył, że nowelizacja ustawy "poruszyła u Żydów bardzo czułą strunę pamięci nie tylko o sprawiedliwych, ale i o szmalcownikach". Przecież ja też w Jedwabnem mówiłem o dwóch stodołach - o tej, w której mnie uratowano, ale i o tej, w której mordowano Żydów - wskazał. Według niego "efekt ustawy jest dokładnie odwrotny, bo teraz wszyscy mówią tylko o szmalcownikach".

Pytany, jakie zadania stoją przed polskim zespołem rządowym w Izraelu, Weiss odpowiedział, że ma on "rozpocząć normalne rozmowy". Jego zdaniem "to wszystko nie naprawi się z dnia na dzień, ale to się musi udać". W jego ocenie gdyby nowelizacja ustawy o IPN "dotyczyła tylko zakazu mówienia o “polskich obozach zagłady", to byłaby poparta przez całe społeczeństwo izraelskie". Nie ma w Izraelu nikogo, prócz kilku dziwnych ludzi, którzy mówiliby o "polskich obozach zagłady" - dodał.

Zdaniem Weissa głosy oskarżające Polskę o Holokaust, które pojawiały się m.in. w Izraelskiej prasie, "to absolutny margines, ludzie nienawidzący Polski, może ofiary szmalcowników". Przekonywał jednak, że "ogromna większość w Izraelu wie, że obozy były niemieckie, hitlerowskie, nie były polskie".

Osobiście broniłem Polski, zanim zaczęli to robić Polacy - zaznaczył Weiss. Kiedy zorganizowano debatę po filmie “Nasze matki, nasi ojcowie", to ja w polskiej telewizji mówiłem Niemcom, że oni w sprawie grzechów Polaków powinni milczeć tysiąc lat, bo gdyby nie oni, to my, Żydzi, żylibyśmy z Polakami w zgodzie, tak jak żyliśmy przez tyle pokoleń - mówił. Wskazał też, że "w Polsce nigdy nie było rządu kolaborantów" oraz, że "to polski rząd podziemny skazywał szmalcowników na karę śmierci".

Weiss pytany o głosy krytyki wobec wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, podczas której użył sformułowania o "żydowskich sprawcach", tłumaczył, że jego zdaniem Morawiecki nie jest antysemitą. Jego dzieci uczyły się w szkole Laudera - dodał. Lech Kaczyński był wielkim przyjacielem Żydów, był filosemitą i wiem, że jego brat z pewnością nie jest antysemitą - podkreślił.

Zdaniem Weissa kryzys w stosunkach polsko-izraelskich mógłby zakończyć "jakiś odważny gest, jakaś ciepła, mądra deklaracja prezydenta, premiera, prezesa Kaczyńskiego". Jeśli premier Morawiecki mówi o współbraciach, to jest to w Izraelu zauważone i ważniejsze niż tylko bieżąca polityka - podkreślił.

(mn)