Brazylia w finale siatkarskich mistrzostw świata zmierzy się z Kubą. Obrońcy tytułu nie dali szans gospodarzom turnieju - Włochom, wygrywając 3:1. W pierwszym półfinale, Kubańczycy, po wspaniałej walce odprawili z kwitkiem Serbię 3:2.

Pierwszy set to prawdziwa demonstracja siły ze strony mistrzów świata. Canarinhos rozpoczęli bardzo pewnie (8:5). Na drugiej przerwie technicznej Brazylia prowadziła już pięcioma punktami (16:11). Grający przed swoją publicznością Włosi, nawet na moment nie zdołali nawiązać walki z siatkarzami Bernardo Rezende. Do końca seta, kompletnie rozbici gospodarze, zdobyli zaledwie cztery punkty (25:15).

W podobnych nastrojach rozpoczął się drugi set. Rozstrzelani w pierwszej odsłonie spotkania Włosi nie potrafili odnaleźć właściwego rytmu gry (2:5). Chcąc podbudować swój zespół o czas poprosił Andrea Anastasi. Gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania, kiedy w polu serwisowym pojawił się nowy siatkarz Asseco Resovii Rzeszów, Matej Cernic (8:8). Gra punkt za punkt toczyła się do stanu 18:18. Wówczas Canarinhos "odjechali rywalom". Z dobrej strony zaprezentowali się Dante, Lucas i Marlon, który na pozycji rozgrywającego zmienił Bruno Bezende (25:22).

Zobacz również:

  • Reprezentanci Kuby zostali pierwszymi finalistami siatkarskich mistrzostw świata. Siatkarze z Karaibów pokonali po niezwykle emocjonującym meczu Serbię 3:2. W finale, podopieczni Orlando Samuelsa Blackwooda, zmierzą się w Rzymie ze zwycięzcą spotkania Włochy-Brazylia. więcej

W trzecim secie znacznie poprawiła się gra gospodarzy, którzy wypracowali sobie czteropunktowe prowadzenie (11:7). Po drugiej przerwie technicznej (16:13) w aut zaatakował Murilo i o czas zmuszony był poprosić Bernardo Rezende (17:13). Dwupunktowa przewaga Włochów utrzymała się do końca trzeciego seta. Niebezpiecznie zrobiło się, kiedy to Alessandro Fei zaatakował w aut (23:22). Przy stanie 24:23 Brazylijczycy mogli jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale pogubili się w obronie (25:23).

Wyraźnie podrażnieni siatkarze Rezende ruszyli do kontrofensywy w czwartym secie, odskakując przeciwnikom (13:8). Niemoc w ataku włoskiego zespołu sprawiła, że na drugiej przerwie technicznej Brazylia prowadziła już sześcioma punktami (16:10). Nie pomogła nawet chwila przerwy, o którą poprosił włoski szkoleniowiec (20:12). Pewni swego Canarinhos do końca meczu nie wstrzymywali ręki (23:15). Punkt na wagę wygranej zdobył Lucas (25:17). Zwycięzców do wielkiego finału poprowadził zdobywca 24 "oczek" Vissotto.

W spotkaniu o złoty medal Brazylijczycy zmierzą się z Kubą. Podopieczni Orlando Samuelsa Blackwooda, po fascynującym meczu pokonali Serbię 3:2. Obie drużyny spotkały się już w pierwszej fazie turnieju. Wówczas lepsi okazali się Kubańczycy, wygrywając 3:2. Gospodarze, w meczu o brązowy medal, zagrają z Serbią.

Włochy - Brazylia 1:3 (15:25, 22:25, 25:23, 17:25).