Siatkarze z Serbii wracają do swojego kraju bez medalu siatkarskich mistrzostw świata. Drużyna Nikoli Grbicia przegrali mecz o trzecie miejsce ze Stanami Zjednoczonymi 3:1. Najlepiej punktującym zawodnikiem spotkania został Matthew Anderson, który w meczu zdobył aż 29 punktów. Ostatni brązowy medal Amerykanie zdobyli w 1994 roku.

Serbia i USA spotkały się w fazie grupowej tegorocznych mistrzostw świata w siatkówce. Spotkanie, po pięciu setach, wygrała drużyna ze Stanów Zjednoczonych.



Mecz w Turynie rozpoczął się bardzo wyrównanie. Żadna z drużyn nie miała pomysłu na to, jak wypracować sobie przewagę. Dopiero po błędach własnych Amerykanów Serbowie "odskoczyli" na dwa punkty (8:6). Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Minimalną przewagę utrzymywali gracze z Bałkanów. Tak jak w meczu z Polską, liderem po stronie serbskiej był Atanasijević. W ofensywie wspomagali go Lisinac i Ivović (16:14). Siatkarzom z USA udało się doprowadzić do remisu. Ogromny wpływ miała na to dobra postawa siatkarzy USA w obronie. Nie zdało się to jednak na nic, bo Amerykanie równie szybko tracili punkty, co je odrabiali. W najważniejszej akcji Atanasijević obił blok rywali i było 1:0 (25:23).

Podrażnieni przegraną w pierwszej odsłonie zawodnicy Johna Sperawa rozpoczęli drugą partię od kilku dynamicznych i precyzyjnie rozegranych akcji. Blok Smitha na Lisinacu dał im trzypunktowe prowadzenie (5:8). W kolejnych akcjach również dominowali Amerykanie. Serbowie nie potrafili odpowiedzieć na ich ataki, często mylili się w ofensywie (9:16). Nikola Grbić zdecydował się na zmiany, ale wynik wciąż był korzystniejszy dla Amerykanów. To oni wygrali drugą odsłonę (17:25).

Siatkarzom z USA udało się przełożyć dobrą grę z drugiego seta na trzeci. Nadal wiele punktów zdobywali dzięki atakom Smitha i Andersona, przewaga brała się również z mocnych serwisów zespołu USA (5:8). Ich taktyka przynosiła rezultat do samej końcówki seta. Później Serbowie zaczęli agresywniej grać w bloku i odrobili straty. O zwycięstwie decydowała gra na przewagi (30:32).

Serbowie nie zamierzali się jednak poddawać. W czwartej partii bardzo intensywnie pracowali w obronie, co sprawiło, że wynik oscylował wokół remisu. Sił wystarczyło im jednak tylko do pierwszej przerwy technicznej. Później znów dominowali Amerykanie, którzy desperacko walczyli o obronę każdej piłki. Ich poświęcenie się opłaciło, bo wygrali czwartą odsłonę (19:25). Dzięki temu wywalczyli brązowy medal siatkarskich mistrzostw świata.


Serbia - USA 1:3(25:23, 17:25, 32:30,19:25)

Serbia: Petrić, Ivović, Jovović, Atanasijević, Lisinac, Podrascanin, Rosić (libero)

USA: Anderson, Russell, Sander, McDonnell, Holt, Christenson, Shoji E. (libero)

(nm)