Władimir Putin ostro skrytykował zachodnie siły za działania w Libii podkreślając, że koalicja nie ma mandatu do zabicia Muammara Kaddafiego. "Powinniśmy działać w ramach prawa międzynarodowego, świadomi odpowiedzialności i w trosce o cywilów" - powiedział premier Rosji, który przebywa z wizytą w Danii.

Putin stwierdził, że interwencja w Libii jest podyktowana tym, że kraj ten ma wielkie zasoby ropy. Premier Rosji powiedział w marcu, że rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ dotycząca Libii przypomina "średniowieczne wezwania do wypraw krzyżowych, za co został upomniany przez prezydenta Miedwiediewa. Rzecznik Putina wyjaśniał później, że uwagi premiera Rosji na temat rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącej Libii były jego prywatną opinią.

Zdecydowanie i ostro Putin odniósł się także do pytania o reakcję na rady zachodnich mediów, by nie kandydował w wyborach prezydenckich w roku 2012.

Przyszli kandydaci na prezydenta Federacji Rosyjskiej nie potrzebują wsparcia z zagranicy. Przyszłym kandydatom na prezydenta Rosji jest niezbędne wsparcie narodu rosyjskiego - odpowiedział Putin na pytanie duńskiego dziennikarza.

Poprosił on rosyjskiego premiera, by ustosunkował się do sugestii brytyjskiego dziennika "Financial Times", który napisał, że Putin zamiast kandydować w przyszłorocznych wyborach powinien zapewnić polityczne wsparcie "swojemu młodszemu protegowanemu", Dmitrijowi Miedwiediewowi, aby ten stał się faktycznie silnym przywódcą reformującym kraj.