Marcin Gagacki jadący Fordem Fiestą R5 wygrał pierwszy odcinek specjalny Rajdu Świdnicki-Krause. Po piętach depcze mu Filip Nivette, który stracił do niego zaledwie 0,2 sekundy. W sobotę zawodnicy wrócą na trasę, a rywalizacja w pierwszej rundzie Inter Cars Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski potrwa do niedzieli.

Marcin Gagacki jadący Fordem Fiestą R5 wygrał pierwszy odcinek specjalny Rajdu Świdnicki-Krause. Po piętach depcze mu Filip Nivette, który stracił do niego zaledwie 0,2 sekundy. W sobotę zawodnicy wrócą na trasę, a rywalizacja w pierwszej rundzie Inter Cars Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski potrwa do niedzieli.
Marcin Gagacki /Rajd Świdnicki /Materiały prasowe

Maciej Jermakow, RMF FM: Miły początek rajdu Świdnickiego...

Marcin Gagacki: Miły debiut w nowym samochodzie, ze stałym sponsorem od lat za co mu dziękuję. Fajnie, zaczynamy nowy sezon i pierwszy odcinek jest nasz. Ale jutro tak kolorowo nie będzie, kibice niech nie liczą na to, że będę wygrywał oesy. Będą drzewa, będzie potrzebne doświadczenie, a mi brakuje tych kilometrów.

Będzie po prostu trudniej...

Tak, trzeba dobrze znać samochód. Warunki są deszczowe, śliskie, na 2-3 kilometrach leży śnieg. Ten pierwszy odcinek to taka próba jak z KJS-u (rajdy amatorów - przyp.red.), taki podstawowy kunszt rajdowy. Ja przez to przeszedłem solidnie i zawsze na tego typu oesach dobrze sobie radziłem. Mimo kilku błędów, których chyba nikt się nie ustrzegł, zimna opona spowodowała, że było trochę poślizgów, kibice szaleli i było na co popatrzeć.

Masz jakiś konkretny cel na ten rajd?

Cel to meta, nabicie cennych kilometrów. Ale chcę z kilometra na kilometr jechać coraz szybciej, szukać granicy przyczepności opony na zakrętach, na hamowaniach. Wolałbym jechać po suchym, ale warunki są równe dla wszystkich, uczymy się tej nawierzchni i to się później na pewno przyda.