Dmitrij Miedwiediew zdymisjonował wysokich przedstawicieli Ministerstwa Obrony w związku z pożarami. Prezydent Rosji przerwał urlop, który spędzał w Soczi nad Morzem Czarnym i wrócił do Moskwy. Pozostanie tam co najmniej do końca tygodnia. Dziś po południu wziął także udział w naradzie na Kremlu poświęconej bezpieczeństwu obiektów o strategicznym znaczeniu.

Do tej pory w pożarach zginęło 48 osób, a 447 zostało rannych. Ogień strawił prawie 2 tys. domostw. Ok. 3 tys. osób straciło dach nad głową. Pożary ogarnęły 21 z 83 regionów Federacji Rosyjskiej. Najtrudniejsza jest sytuacja w Republice Mordwińskiej, a także w obwodach - moskiewskim, niżnonowogrodzkim, władimirskim, woroneskim, riazańskim, biełgorodzkim, iwanowskim, lipieckim i tambowskim. Według Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, dziś rano na terytorium Rosji szalało 520 pożarów. Ogień obejmował łącznie ponad 200 tys. hektarów lasów.

Moskwa od wczorajszego wieczora spowita jest gęstym dymem z płonących na południowy wschód od stolicy lasów i torfowisk. Żywioł w obwodzie moskiewskim szaleje na łącznej powierzchni ponad 100 hektarów. Widoczność na moskiewskich ulicach jest minimalna. Wielu mieszkańców skarży się na złe samopoczucie. Stężenie dwutlenku węgla w powietrzu siedmiokrotnie przekracza dopuszczalną koncentrację.

Prokuratura Generalna FR wszczęła już pierwsze postępowania przeciwko urzędnikom w regionach, którzy - w jej ocenie - przyczynili się do obecnej katastrofy pożarowej.