W związku z obniżeniem się poziomu wody w Wiśle poniżej stanu alarmowego prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz odwołała po południu alarm powodziowy na terenie Warszawy. O godzinie 17 poziom rzeki wynosił 648 cm.

Odwołano całodobowe dyżury w miejskim centrum zarządzania kryzysowego. Na terenie Warszawy obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe. "Sytuacja jest stabilna, nie ma niepokojących przecieków wałów - powiedział st. asp. Grzegorz Trzeciak ze stołecznej straży pożarnej.

W nocy przy zjeździe z Mostu Siekierkowskiego na Wał Miedzeszyński, w okolicach ul. Kosmatki, z fragmentu jezdni zdjęto nawierzchnię, by sprawdzić, na ile poważne jest podmywanie wału przez wody gruntowe. Istniało niebezpieczeństwo, że wał mógł zostać podmyty - informowała straż pożarna.

W związku ze stwierdzeniem podwyższonego stanu wód gruntowych w konstrukcji drogi, które mogą spowodować osunięcia i pękania powierzchni jezdni, ul. Wał Miedzeszyński pozostanie zamknięta do godz. 12 w poniedziałek 14 czerwca. Taką decyzję podjęły władze Warszawy po posiedzeniu zespołu zarządzania kryzysowego.

W tym czasie na miejscu prowadzone będą badania stanu wału i pasa jezdni przy wale przez Państwowy Instytut Geologiczny-Państwowy Instytut Badawczy. Fragmenty jezdni badał będzie także Instytut Badawczy Dróg i Mostów. W opinii ekspertów niezbędne jest przeprowadzenie szeregu badań, które pozwolą wykluczyć naruszenia konstrukcji jezdni bądź wału.

Wał Miedzeszyński został zamknięty na trzy dni w maju, gdy przez Warszawę przechodziła pierwsza fala powodziowa. Jest główną drogą dojazdową do stolicy dla pracujących w mieście mieszkańców pobliskiego Józefowa oraz Otwocka. Z dojazdem do centrum problemy mogą mieć także mieszkańcy praskiej, zwłaszcza południowej części miasta, m.in. Gocławia i Saskiej Kępy.

Na terenie Warszawy jest około 67 km wałów przeciwpowodziowych.