Steki, które podobno uwielbia George Clooney. Czekoladowe Oscary, po które sięgają wszystkie gwiazdy. A do tego drink z polskiej wódki. W Hollywood uczestniczyłem w prezentacji menu pooscarowego przyjęcia, które rozpocznie się tuż po ceremonii wręczenia najważniejszych filmowych nagród.

W bankiecie weźmie udział 1,5 tysiąca gości. Szefem kuchni od 20 lat jest Wolfgang Puck. Pomoże mu 1200 osób obsługi. To kucharze i kelnerzy. Muszą sprostać wymaganiom gwiazd.

Oni są strasznie głodni, gdy wychodzą z teatru, każdy szuka jedzenia. Więc czeka na nich bar sushi, kolejny bar z zawijanymi przekąskami, bar ze skorupiakami, przystawki takie, jak miniburgery, kruche ciasteczka dekorowane wędzonym łososiem w kształcie Oscara, małe kawałki sushi na talerzach - wyliczał jednym tchem Puck. Kiedy usiądą, będą również małe sałatki, a potem dania na ciepło. 12 różnych dań głównych do wyboru - od pieczonych ziemniaków z kawiorem, po tortellini z czarnymi truflami, baraninę, kurczaka, homara z czarną fasolą i czosnkiem, rybę na parze z tajskimi przyprawami - dodał. Nie miał żadnych wątpliwości, że serwowane przysmaki przypadną gwiazdom do gustu. Cały świat będzie zadowolony. Nie ważne, czy jesteś z Chin, Japonii, Austria, Francji czy Włoch - deklarował. Gdy dopytywałem go o deser, przedstawił równie apetyczną listę: Każdy dostanie czekoladowego Oscara pokrytego 24-karatowym złotem. Będą czekoladowe suflety, malutkie porcje ciasta, ciasta czekoladowe, będzie cała gama małych deserów.

Spragnione gwiazdy będą miały też się czego napić. Edward Blinn opowiedział mi o jego ulubionym drinku, który zostanie podany uczestnikom balu. To "Ulimat blue sunrise". Jego składniki to wódka z Polski, sok ze świeżych jagód, świeżego mango i cukrowa obwódka w kieliszku typu Cosmopolitan udekorowanym świeżymi jagodami. 

Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć, które zrobiłem.