Remis Nowej Zelandii z mistrzami świata Włochami 1:1 w mistrzostwach świata w RPA przyjęto na Antypodach z takim entuzjazmem, jakby zespół zdobył złoty medal. Piłkarzy pochwalił nawet premier John Key. Piłkarze pokazali wielkie zaangażowanie, odwagę i charakter - stwierdził szef nowozelandzkiego rządu.

Kiedy sędzia rozpoczynał w niedzielę spotkanie drużyny "Kiwi" z obrońcami tytułu, zegarki w Nowej Zelandii wskazywały trzecią nad ranem w poniedziałek. Mimo to transmisja z RPA cieszyła się wysoką oglądalnością, a premier Key obejrzał mecz razem z 10-letnim synem.

Remis z jedną z najlepszych drużyn globu zadziwił cały futbolowy świat. Zespół może być dumny z tego, czego dokonał. Wszyscy w Nowej Zelandii jesteśmy dumni z ich postawy - powiedział szef rządu. Key osobiście podczas rozmowy telefonicznej pogratulował rezultatu trenerowi Rickiemu Herbertowi i kapitanowi Ryanowi Nelsenowi.

Media nowozelandzkie, które już remis w pierwszym występie ze Słowacją (1:1) określiły mianem historycznego, po meczu z Włochami pisały o zdumiewającym i heroicznym wyczynie.