Piłkarz Chelsea Londyn Nicolas Anelka skrytykował byłego selekcjonera reprezentacji Francji Raymonda Domenecha. Napastnik, który w trakcie mistrzostw w RPA został wyrzucony z kadry powiedział, że to trener powinien się wstydzić, a nie piłkarze.

Anelka został odesłany do domu w trakcie mistrzostw, po tym jak w niecenzuralnych słowach skrytykował szkoleniowca w przerwie przegranego 0:2 meczu z Meksykiem. Na drugi dzień reszta piłkarzy zastrajkowała i odmówiła treningu. To on powinien się wstydzić - powiedział piłkarz na łamach dziennika "France Soir".

Największy żal mam o to, że nie dostałem szansy gry na pozycji, na której najlepiej się czuję. Jeśli natomiast trener chciał wzmocnić inną formację niż atak, to powinien postawić na kogoś innego. Po prostu popełnił błąd przy ustalaniu składu i nie miał odwagi się do tego przyznać - dodał Anelka.

Usłyszałem, że zabrakło mi szacunku dla trenera. Jednak nie szanuję kamikadze. Jeśli Domenech chciał się zabić, to niepotrzebnie ciągnął nas ze sobą na dno - obrazowo tłumaczył napastnik Chelsea Londyn. Chciałbym jedynie, aby Domenech powiedział światu, co naprawdę do niego powiedziałem - podkreślił.

Francji - wicemistrz świata z 2006 roku - w RPA nie wygrała żadnego meczu i zajęła ostatnie miejsce w grupie A. Anelka natomiast zamierza wytoczyć proces dziennikowi "L'Equipe" za zniesławienie. To ta gazeta opisała sprzeczkę pomiędzy trenerem i piłkarzem.

Domenecha po mistrzostwach świata zastąpił były piłkarz reprezentacji Francji Laurent Blanc.