Po poniedziałkowych zamachach w Moskwie w praskim metrze zaostrzono kontrolę bezpieczeństwa - poinformował odpowiedzialny za sprawy bezpieczeństwa wiceburmistrz Pragi Rudolf Blażek. Bezpieczeństwa w tamtejszych środkach komunikacji publicznej strzeże specjalna jednostka policji miejskiej, licząca 200 funkcjonariuszy. Blażek przekonuje jednak, że zaostrzenie kontroli to przedsięwzięcie wyłącznie prewencyjne. Nie mamy żadnych informacji o grożącym niebezpieczeństwie - zaznacza.

Rada miejska w Pradze jeszcze w grudniu zdecydowała o wzmocnieniu środków bezpieczeństwa w metrze. Do końca kwietnia na wszystkich stacjach zostaną rozmieszczone specjalne antyterrorystyczne kosze na śmieci. W razie umieszczenia w nich ładunku stłumią one energię wybuchu lub skierują ją ku stropowi.

Zainstalowanie 90 koszy będzie kosztować łącznie 8 mln koron (425 tysięcy dolarów).

Ponadto na trzech najbardziej uczęszczanych stacjach praskiego metra uruchamiany jest z pomocą państwowej dotacji system przeciwchemiczny. Będzie w stanie rozpoznać bojowe środki trujące także w ilościach śladowych. W razie ich wykrycia zgodnie z planem kryzysowym na miejsce natychmiast wyruszą policjanci i strażacy - powiedział Rudolf Blażek. Ma to zapobiec podobnej tragedii jak w metrze tokijskim, gdzie przed 15 laty gaz bojowy sarin uśmiercił 12 osób i spowodował cięższe lub lżejsze zatrucie tysięcy innych.

Systemu nie przekazano jeszcze oficjalnie do użytku, ale jest całkowicie gotowy i trwają jego próby eksploatacyjne. Kosztował kilkadziesiąt milionów koron (kilka milionów dolarów).