50-osobowa grupa kibiców powitała na lotnisku w Balicach piłkarzy Wisły Kraków, którzy wrócili z Cypru. Wczoraj Biała Gwiazda przegrała w Nikozji z Apoelem 1:3 i odpadła z rozgrywek Ligi Mistrzów.

Apoel jest bardzo dobrą drużyną i ten awans im się należał. Na własnym obiekcie zaprezentował dobry futbol. My po raz kolejny wracamy do Polski po tym jak nie udało nam się awansować do Ligi Mistrzów. Została nam Liga Europejska i zrobimy wszystko, aby w niej pokazać się z dobrej strony - powiedział na lotnisku piłkarz Wisły Patryk Małecki. Jak dodał, nie ma co zwalać na wysoką temperaturę. Byliśmy po prostu słabszą drużyną.

Byliśmy już tak blisko upragnionego celu, był on na wyciągnięcie ręki. Brakowało czterech, pięciu minut, aby to osiągnąć. Nagle wszystko legło w gruzach. Naprawdę ciężko było dojść do siebie - dodał strzelec jedynego gola dla "Białej Gwiazdy" Cezary Wilk.

Przegraną na Cyprze rozczarowany jest trener Wiślaków Robert Maaskant. Przy wyniku 0:2 nasza gra wyglądała całkiem dobrze. Wynikało to jednak z faktu, że Apoel się cofnął. Wróciliśmy do walki o awans, ale w ostatnich minutach wiele potoczyło się nie po naszej myśli. Powinienem czuć zadowolenie, że gramy w fazie grupowej Ligi Europejskiej, ale na razie czuję rozczarowanie - powiedział szkoleniowiec Wisły.

Pierwsze spotkanie krakowianie wygrali u siebie 1:0.