Decyzja w sprawie tablicy na kamieniu upamiętniającym katastrofę polskiego Tu-154M zapadła już w grudniu 2010 roku, a podjął ją mer Smoleńska - przyznał w rozmowie z dziennikarzami gubernator obwodu smoleńskiego Siergiej Antufjew. Jak dodał, reakcja w Polsce na zamianę tablicy jest dla niego zaskoczeniem.

Decyzję - jak wyjaśniał gubernator Antufjew, który pojawił się na miejscu katastrofy, aby uczcić jej ofiary i złożyć wieńce - mer Smoleńska Aleksandr Daniluk podjął po licznych sygnałach od obywateli rosyjskich, którzy skarżyli się, że nie rozumieją napisu na tablicy.

Antufjew zaznaczył, że władze smoleńskie nie miały obowiązku konsultować się ze stroną polską, ponieważ miejsce katastrofy znajduje się w ich kompetencjach, na terytorium Rosji.

Rzecznik gubernatora Andriej Jewsiejenkow zaznaczył, że decyzja była konsultowana z rosyjskim MSZ. Według niego konsultacje odbywały się na szczeblu Ministerstw Spraw Zagranicznych Rosji i Polski.

Zamiana tablicy tuż przed uroczystościami jest decyzją złą, niepotrzebną

Rzecznik polskiego resortu spraw zagranicznych Marcin Bosacki mówił wczoraj, że MSZ dowiedziało się o zmianie tablicy w sobotę rano. Jak podkreślił, "MSZ uważa, że zamiana tablicy tuż przed uroczystościami pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej jest decyzją złą, niepotrzebną", a strona polska oczekuje od strony rosyjskiej "większej wrażliwości i współpracy". O zmianie tablicy rozmawiali wczoraj przedstawiciele polskiego MSZ z ambasadorem Rosji.

Zapraszamy na specjalne wydania Faktów RMF FM ze Smoleńska. 10 i 11 kwietnia nasi dziennikarze, Małgorzata Steckiewicz, Tomasz Staniszewski, Przemysław Marzec i Paweł Świąder będą relacjonować wydarzenia związane z rocznicą katastrofy. Zachęcamy też do śledzenia relacji Pawła Świądra na twitterze.