Polska ma prawo nie przyjąć rosyjskiego raportu w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu. Tak twierdzi Edmund Klich w rozmowie z moskiewskim korespondentem RMF FM. Polak akredytowany przy rosyjskiej komisji badającej przyczyny wypadku podkreśla jednak, że to ostateczność.

Takie rozwiązanie wchodzi w grę, jeśli uwagi polskich ekspertów nie zostaną uwzględnione. W tej sytuacji Polacy zostaną zwolnieni z tajemnicy i będą mogli ujawnić w Polsce to, co wiedzą.

My będziemy zwolnieni z tej tajemnicy i to wszystko może znaleźć się w raporcie ministra Millera, ta wiedza, którą posiadamy. Mogą powstać nawet dwa różne raporty, chociaż to jest skrajność i rzadko dochodzi do takich sytuacji, ale to nie jest wykluczone - tłumaczy Edmund Klich.

Obecnie rosyjska komisja kończy tzw. część dowodową prac. Sam Klich przewiduje ,że ostateczny raport może pojawić się dopiero za rok.