Polscy eksperci zakończą pracę w Moskwie 18 czerwca, czyli dwa tygodnie później, niż planowano - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. Biegli od kilku dni badają w Rosji oryginalny rejestrator CVR, zapisujący odgłosy w kokpicie tupolewa, oraz oryginalny nośnik pochodzący z tego rejestratora. Taśma ma ponad 100 metrów długości i była już analizowana przez specjalistów.

Pobyt się przedłuża, ponieważ eksperci z Krakowa chcą mieć absolutną pewność wyników swoich prac. Każdy metr taśmy badają nawet po kilka godzin, wielokrotnie przesłuchują nagranie. Jak dowiedzieli się Marek Balawajder i Roman Osica, nie porównywali oryginalnego materiału z kopiami, które mieli już wcześniej, ale zaczęli osobno analizować nagranie przechowywane w Moskwie. Już ustalili, że taśmy nie były cięte ani montowane, nic nie doklejano. Teraz opisują każdy najdrobniejszy dźwięk czy szmer, jaki pojawiał się w kabinie tupolewa. To drobiazgowa praca - w ciągu minuty może pojawić się kilkadziesiąt odgłosów.

Jak mówią informatorzy RMF FM, współpraca z Rosjanami jest naprawdę wzorowa. Polscy eksperci dostają wszystko, czego potrzeba. Mają praktycznie nieograniczony dostęp do analizowanego materiału. Co ważne, już przegrali na swoje nośniki całe nagrania, teraz pracują na oryginałach. Prokurator Zbigniew Rzepa potwierdził, że pobyt w Moskwie znacznie się przedłuży. Te badania są bardzo żmudne i czasochłonne. W zakreślonym wstępnie terminie siedmiodniowym biegli po prostu się nie wyrobili.

Badanie umożliwi wydanie opinii, która pozwoli zakończyć prace prowadzone na potrzeby polskiego śledztwa w krakowskim instytucie. Według wiedzy naszych reporterów, powinna być ona gotowa do końca czerwca.

Roman Osica