Komitet lotniczy MAK postanowił usunąć ze swojej strony internetowej informację o alkoholu we krwi generała Andrzeja Błasika - poinformowała ITAR-TASS. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy utrzymuje, że chce pozostawić te dane, które potwierdzają wnioski zawarte w swoim raporcie końcowym po katastrofie 10 kwietnia.

Usunięcia dokumentacji z sekcji zwłok gen. Błasika domagał się w piśmie skierowanym do przewodniczącej MAK Tatiany Anodiny adwokat żony generała Ewy Błasik.

Jak powiedział przewodniczący Komisji Technicznej MAK Aleksiej Morozow, informacja została usunięta, bo komitet "odnosi się z szacunkiem i szczerym współczuciem do życzenia wdowy po generale Andrzeju Błasiku", a także "uwzględnia fakt, że organy śledcze Federacji Rosyjskiej dysponują materiałami ekspertyzy medyczno-sądowej".

Morozow dodał, że na stronie MAK pozostały tylko te materiały, które bezpośrednio potwierdzają wnioski zawarte w raporcie końcowym na temat katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem. Pozostałe materiały pozostaną w bazie danych MAK.

Szef Komisji Technicznej odrzucił również oskarżenia o naruszenie protokołu 13. do Konwencji Chicagowskiej w sprawie opublikowania wyników ekspertyzy medyczno-sądowej.

To polscy eksperci lotniczy na podstawie pokładowego rejestratora głosowego ustalili, że generał Andrzej Błasik przebywał w kabinie pilotów, gdy samolot podczas lądowania był na ostatniej prostej. Dla potwierdzenia faktu przebywania w kabinie pilotów samolotu generała, kierując się paragrafem 5.9 protokołu 13., który przewiduje - w szczególnych okolicznościach - przeprowadzenie autopsji, w tym także zmarłych pasażerów, Komisja Techniczna w swojej pracy wykorzystywała rezultaty ekspertyzy medyczno-sądowej ciała Andrzeja Błasika - powiedział.

Komentując decyzję MAK mec. Bartosz Kownacki, adwokat żony generała Ewy Błasik powiedział: "Jest to drobny sukces; będziemy niestety mieć w pamięci, że ta opinia znajdowała się przez miesiąc na stronie internetowej, ale wydaje się, że (...) dalszych kroków na tym etapie podejmować nie będziemy".

Według niego MAK decydując o usunięciu ze strony internetowej informacji o gen. Błasiku, przyznał tym samym, że ekspertyza była zamieszczona na stronie niezgodnie z przepisami prawa, z załącznikiem 13. do Konwencji Chicagowskiej. "Jest to też dowód na to, że można uzyskać efekty swoimi stanowczymi działaniami oraz dowód, że w tej sprawie niezbyt skutecznie działał polski rząd" - podkreślił Kownacki.

Jak przypomniał, skierowany miesiąc temu do premiera Donalda Tuska list w tej sprawie nie spotkał się z żadną reakcją, więc sam na początku tygodnia wystosował pismo bezpośrednio do strony rosyjskiej. "Może nie wierzyli w swoją skuteczność, nam to się udało" - mówił mecenas.

Zwrócił też uwagę na fakt, że ekspertyza zawiera szczegółowy opis stanu ciała generała i przeprowadzanych badań. Przypomniał, że dokument ten - podobnie jak inne materiały z sekcji zwłok ofiar katastrofy - są w związku z toczącym się w Polsce śledztwem objęte tajemnicą i traktowane jako dokumenty niejawne.

Ekspertyzę zamieszczono na stronie MAK 12 stycznia, tuż po upublicznieniu przez rosyjską komisję raportu końcowego dotyczącego przyczyn katastrofy smoleńskiej. Na specjalnej konferencji poinformowano, że jedną z przyczyn tragedii było naruszenie zasady tzw. sterylności kabiny. Przedstawiciele MAK zwracali uwagę na to, że w kabinie pilotów obecny był generał Błasik. Poinformowali również, że w jego krwi wykryto obecność 0,6 promila alkoholu.