"To bzdury i brednie" - tak Paweł Graś w rozmowie z reporterką RMF FM odnosi się do zarzutów Jakuba Opary. Urzędnik Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Kontrwywiadzie RMF FM stwierdził, że tuż po katastrofie 10 kwietnia Graś razem z Tomaszem Arabskim "kombinowali, jak nie dopuścić do spotkania Jarosława Kaczyńskiego z premierem Donaldem Tuskiem".

Jakub Opara twierdzi, że jest gotów na badanie wariografem w tej sprawie. Jeśli pan Opara potrzebuje jakiegoś badania to raczej nie wariografem - odpowiada mocno zdenerwowany Paweł Graś.

Nie było takiej rozmowy, było wręcz odwrotnie, z ministrem Arabskim przez cały czas czekaliśmy na decyzję i odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego, czy spotka się z premierem Donaldem Tuskiem i Władimirem Putinem - zapewnia Graś.

Rzecznik rządu powtarza to, co już wcześniej powiedział Tomasz Arabski, że jeśli owo spotkanie nie doszło do skutku to dlatego, że otoczenie prezesa PiS-u nie wyrażało na to zgody, to z drugiej strony nie było takiej chęci.

Zarzuty Jakuba Opary Graś nazywa "bredniami i bzdurami" niewartymi sądowych rozstrzygnięć. Obaj ministrowie podkreślają, że ich zadaniem było pomaganie prezesowi PiS a nie utrudnianie mu czegokolwiek.