Nad ranem na cmentarzu na krakowskich Bielanach ekshumowano Zbigniewa Wassermanna - ustalili reporterzy śledczy RMF FM. To efekt opinii zespołu biegłych z Wrocławia, którzy przygotowali ją na wniosek wojskowej prokuratury. Powodem ekshumacji są olbrzymie rozbieżności pomiędzy dokumentacją medyczną posła zebraną w polskich szpitalach a sekcją zwłok zrobioną przez Rosjan po wypadku Tu-154. "Nie wierzę, że Rosjanie przeprowadzili rzetelną sekcję zwłok mojego ojca" - mówiła dziennikarzom RMF FM Małgorzata Wassermann.

Zwłoki Wassermanna przewieziono do krakowskiego Zakładu Medycyny Sądowej. Badania potrwają kilka dni.

Chyba dzisiaj najlepiej jest to potwierdzone, że powiedziałam prawdę, że dokumenty, które przyszły z Rosji są po prostu nieautentyczne - skomentowała córka Małgorzata Wassermann.

Według naszych informacji, różnice między dokumentacją a sekcją zwłok są olbrzymie. Przykładowo rosyjska sekcja opisuje narządy, których tragicznie zmarły poseł już od dawna nie miał. W przypadku innych osób, których rodziny złożyły podobne wnioski, te nieścisłości są o wiele mniejsze. Tak jest choćby w przypadku Przemysława Gosiewskiego - nie zgadza się wzrost lub marszałka Krzysztofa Putry - wpisano inny kolor oczu niż w rzeczywistości.

Jaki wpływ na śledztwo będą miały wynik sekcji? Oczywiście w zależności od wyników może uspokoić i potwierdzić wersję śledztwa mówiącą o braku zamachu. Lub częściowo ją potwierdzić, gdyby się okazało, że znaleziono cokolwiek, czego na ciele posła być nie powinno.

Pamiętajmy również, że w Polsce otwarto tylko jedną trumnę - prezydenta Kaczyńskiego. Reszta ciał została od razu pochowana. Ewentualne znalezienie więc przez biegłych czegokolwiek może ruszyć falę kolejnych ekshumacji. Wyniki sekcji będą więc bardzo istotne i mogą spowodować zupełnie inne spojrzenie na śledztwo smoleńskie.

Ja nie mam zaufania do Rosjan żadnego. Ten materiał, który przychodzi, który ja widziałam, uprawnia mnie do postawienia tezy, że on jest na pewno w części sfałszowany. Jeżeli jestem pewna, że jest sfałszowany w pewnym zakresie - pojawiły się już dokumenty, co do których jesteśmy pewni, że są nieautentyczne - pojawia się pytanie w takim razie, czy pozostałe dokumenty są autentyczne - mówiła w kwietniu córka posła PiS.

Pytana, czy chodzi o rozbieżności w protokołach sekcji zwłok, Wassermann odpowiada, że na tym etapie może powiedzieć tylko: Chodzi o próbki genetyczne, przypomnę, również o kwestię unieważniania protokołów, która pojawiła się kilka miesięcy temu.

Lekarze i prokuratorzy podzielają zastrzeżenie rodziny co do opisów z sekcji zwłok posła PiS. W maju śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną Wassermanna. Prokuratorzy powołali zespół ekspertów z Wrocławia, których zadaniem jest skonfrontowanie dokumentów medycznych kilku ofiar tragedii smoleńskiej z materiałami z sekcji zwłok, które przysłali Rosjanie w ramach realizacji wniosku o pomoc prawną.

Zespół wyda ostateczną opinię, czy dokumenty te nie zgadzają się w takim stopniu, że dają podstawę do ekshumacji. Reporterzy śledczy RMF FM ustalili, że w przypadku Zbigniewa Wassermanna praktycznie już wiadomo, że zapisy z sekcji nie odpowiadają rzeczywistości.