Po najgorszej sesji w roku, w czwartek przyszedł czas na najlepszą. Rynki wracają na zieloną stronę mocy. Po ośmiu z rzędu spadkowych sesjach, warszawska giełda zakończyła dzień silnym wzrostem. Indeks WIG20 zyskał 4,5 proc, najwięcej w Europie.

Wygląda na to, że spadki udało się zatrzymać. Wśród maklerów i inwestorów panują naprawdę dobre nastroje. Także dlatego, że zyskują wszystkie giełdy. Na GPW w górę poszły zarówno wielkie, jak i te mniejsze spółki.

Na innych europejskich parkietach także są powody do optymizmu. W Paryżu oraz Londynie odnotowano wzrosty około 2,5 proc., a we Frankfurcie prawie 3,5 proc.

Pomagają nam także doniesienie zza Oceanu. Na Wall Street o 18 wzrosty wynosiły 2,5 proc.

Wygląda też na to, że pęka bańka franka. Szwajcarska waluta potaniała od rana aż o 26 groszy. O 18 frank kosztował 3,85 zł.

Ta cała euforia nie oznacza jednak, że kryzys się skończył. Problemy zadłużonych państw nie minęły, dlatego podobne załamanie jak w mijającym tygodniu może się jeszcze wkrótce zdarzyć.