"My w Niemczech - w tym ja osobiście - jesteśmy zdania, że pakt fiskalny nie jest do negocjacji. Został uzgodniony i podpisany przez 25 krajów Unii" - oświadczyła kanclerz Niemiec Angela Merkel dzień po politycznej zmianie warty w Pałacu Elizejskim. Zwycięzca francuskich wyborów prezydenckich Francois Hollande w czasie kampanii wyborczej proponował renegocjację paktu, czego bardzo obawiał się Berlin.

Merkel zapewniła na konferencji prasowej, że chce dobrze i intensywnie współpracować z nowym prezydentem Francji, którego przyjmie w Berlinie "z otwartymi ramionami", ale równocześnie odrzuciła możliwość renegocjacji paktu fiskalnego. My w Niemczech - w tym ja osobiście - jesteśmy zdania, że pakt fiskalny nie jest do negocjacji. Został uzgodniony i podpisany przez 25 krajów Unii Europejskiej oraz już ratyfikowany przez Grecję i Portugalię, a w Irlandii zostanie poddany pod referendum 31 maja - przypomniała.

Podkreśliła przy tym, że w Unii nie ma zwyczaju, by po wyborach - czy to w małym, czy w dużym kraju - otwierać dyskusję o przyjętych wcześniej uzgodnieniach. W ten sposób nie moglibyśmy pracować w UE - stwierdziła.

Poza tym, zdaniem Merkel, gdyby dopuszczono możliwość renegocjacji paktu fiskalnego o wzmocnieniu dyscypliny budżetowej, to prawdopodobnie Grecja i pozostałe kraje objęte pakietami ratunkowymi eurolandu także zechciałyby renegocjować swoje programy reform. Tak się nie da. Pakt fiskalny jest sprawą postanowioną - podkreśliła niemiecka kanclerz.

Merkel oświadczyła również, że jest przeciwna kosztownym programom pobudzania wzrostu gospodarczego, finansowanym poprzez zaciąganie nowych długów. Jak mówiła, aby skutecznie walczyć z kryzysem, Unia potrzebuje zarówno konsolidacji budżetu, jak i wzrostu gospodarczego. Istotą dyskusji jest jednak to, czy znów potrzebujemy programów pobudzania koniunktury, sfinansowanych poprzez zaciąganie nowych długów, czy też potrzebujemy instrumentów nastawionych na trwałą poprawę sytuacji gospodarczej - mówiła. Jesteśmy w trakcie debaty, do której Francja ze swym nowym prezydentem wniesie swoje akcenty. Ale są to te dwie strony tego samego medalu: postęp jest możliwy tylko poprzez solidne finanse plus wzrost - podkreśliła, odnosząc się w ten sposób do żądań Hollande'a, aby reguły dyscypliny budżetowej uzupełnić "paktem dla wzrostu gospodarczego".

Zdaniem niemieckiej kanclerz, wspieraniu wzrostu gospodarczego w Unii mogą służyć takie działania jak nakłady na innowacje i naukę, reformy strukturalne, wzmocnienie sektora małych i średnich przedsiębiorstw czy też inwestycje w połączenia szerokopasmowe i sieci energetyczne.

Merkel, która podczas francuskiej kampanii wyborczej otwarcie popierała rywala Hollande'a - konserwatywnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, już w niedzielę wieczorem zadzwoniła do zwycięzcy wyborów. Uzgodniliśmy, że będziemy dobrze i intensywnie współpracować i szybko się spotkamy - poinformowała później. Ze swej strony mogę powiedzieć, że Hollande będzie w Niemczech przyjęty z otwartymi ramionami (…) Francusko-niemiecka współpraca jest istotna dla Europy. Ponieważ chcemy sukcesu Europy, szybko rozpoczniemy tę intensywną współpracę - zapewniła.