Władysław Frasyniuk – opozycjonista z czasów PRL – usłyszał zarzut znieważenia i pomówienia żołnierzy Sił Zbrojnych RP. Jak informuje prokuratura, nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz poinformowała, że zarzut związany jest z wypowiedzią Władysława Frasyniuka z sierpnia. W rozmowie z TVN24 były opozycjonista mówił o żołnierzach, którzy zabezpieczają granicę polsko-białoruską, że "nie służą państwu polskiemu - przeciwnie - plują na wartości, o które walczyli ich rodzice".

Słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami. Mam wrażenie, że to jest wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi - stwierdził. Dodał też, że w taki sposób nie postępują żołnierze. Śmiecie. To nie są ludzkie zachowania. Trzeba mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu. Przeciwnie - plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie - wyliczał Frasyniuk.

Prokuratura informuje, że Frasyniuk nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Czyn zarzucany podejrzanemu zagrożony jest grzywną, karą ograniczenia wolności oraz pozbawienia wolności do roku - przekazała prok. Skrzyniarz.

Frasyniuk jeszcze przed postawieniem mu zarzutu zamieścił w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym argumentował, że stawia się przed śledczymi wyłącznie w celu publicznego postawienia zarzutów premierowi i jego ministrom, "odpowiedzialnym w świetle obowiązującej Konstytucji RP oraz prawa karnego za decyzje podejmowane w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej". Według Frasyniuka, rząd ponosi wyłączną odpowiedzialność za łamanie zasad praworządności i praw człowieka. Były opozycjonista dodał, że premier oraz podlegli mu ministrowie odpowiadają za tortury oraz śmierć uchodźców na naszej wschodniej granicy.

Frasyniuk: To element szantażu i zastraszania

Nie zrozumiałem zarzutów, które mi przedstawiono - powiedział Władysław Frasyniuk w rozmowie z TVN24. Wydaje mi się, że to nie są zarzuty, które należy traktować poważnie. Poważnie należy traktować polityczną odpowiedzialność władzy za represje i za zgony na polskiej granicy - przekonywał. 

Władza doprowadziła do sytuacji, w której sądy nie mają kontroli nad tym, co się dzieje na granicy, dziennikarze, czyli czwarta władza, jest niedopuszczana do tego, by pokazywać opinii publicznej to, co się dzieje na granicy. A na granicy mamy tortury i mamy zgony ludzi. Wezwanie mnie na prokuraturę traktuję jako element szantażu i zastraszania tej części społeczeństwa, która głośno protestuje - ocenił były opozycjonista. 

Po sierpniowej wypowiedzi Frasyniuka do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienia złożyli wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski i minister obrony Mariusz Błaszczak. Z informacji prokuratury wynika, że oba zawiadomienia zostaną rozpoznane w ramach jednego postępowania.