Po tygodniach deklaracji do Sejmu trafił projekt ustawy o weryfikacji testów covidowych przez pracodawcę. Przepisy mają ostatecznie łagodniejszy kształt niż ten, który miesiąc temu zapowiadali posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

Zgodnie z ustawą przełożony będzie mógł zażądać od swoich pracowników okazania aktualnych negatywnych wyników testów covidowych. Dostęp do nich ma być bezpłatny. Minister zdrowia określał będzie - w drodze rozporządzenia - maksymalną liczbę testów, finansowanych ze środków publicznych, które będą mogły być nieodpłatnie wykonane przez daną osobę w określonym czasie.

"Osobę, która odmawia okazania powyższych dokumentów, traktować się będzie jako osobę niezaszczepioną przeciwko Covid-19, nieposiadającą statusu ozdrowieńca lub nieposiadającą aktualnego negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2" - czytamy w uzasadnieniu.

Z obowiązku okazywania testu zwolnione będą osoby zaszczepione, które przedstawią ważny certyfikat.

Co czeka niezaszczepionych pracowników?

Niewielki jest za to zakres sankcji wobec niezaszczepionych bez testu. Pracodawca - zgodnie z zapowiedziami - będzie mógł przesunąć takie osoby na inne stanowisko pracy lub odesłać na pracę zdalną. Z zastrzeżeniem, że pracownik nie może być poszkodowany finansowo.

W ustawie zapisano też, że firmy świadczące usługi tylko dla osób zaszczepionych nie będą podlegać niektórym obostrzeniom, a dyrektorzy poszczególnych placówek medycznych będą mogli wprowadzać nakaz szczepień wśród pracowników.

Pomysłodawcy projektu uzasadniają, że dzięki zmianom w przepisach chcą umożliwić pracodawcom "sprawowanie rzeczywistej kontroli nad ryzykiem wystąpienia infekcji wirusa SARS-CoV-2 powodującego chorobę Covid-19 w zakładzie pracy". 


Opracowanie: