Na rynek trafiło dotąd ok. 10 proc. zaplanowanych dostaw szczepionek przeciw grupie, mogą więc być czasowe trudności z ich zakupem – mówi rzecznik Naczelnej Izby Aptekarskiej Tomasz Leleno. Jego zdaniem, sytuacja poprawi się wraz z kolejnymi dostawami, najpewniej na przełomie września i października.

Na rynek trafiło dotychczas ok. 10 proc. zaplanowanych i zapowiedzianych przez Ministerstwo Zdrowia dostaw szczepionek przeciwko grypie, których docelowo ma być 2 mln - wskazał rzecznik NIA.

Przyznał, że w niektórych aptekach - w związku z okresowymi problemami z realizacją zamówień w hurtowniach farmaceutycznych - powstają listy osób zainteresowanych zakupem. Średnio realizowana jest jedna trzecia zamówień - mówił Leleno.

Obecnie czekamy na realizację kolejnych dostaw zadeklarowanych przez producentów. Spodziewamy się więc poprawy dostępności, co powinno nastąpić na przełomie września i października - dodał.

Wskazał, że obecnie jest za wcześnie na wskazanie, jakie będzie realne zainteresowanie szczepionkami w kolejnych tygodniach i miesiącach. W poprzednim sezonie grypowym - jak zaznaczył - zaszczepiło się ok. 4 proc. społeczeństwa, a więc ok. 1,5 mln osób, natomiast do utylizacji trafiło blisko 100 tys. niewykorzystanych szczepionek.

Zwrócił uwagę, że w tym roku pacjenci będą mieli zapewnioną szerszą refundację szczepień przeciw grypie.

Kto może liczyć na refundację szczepionki?

Bezpłatne szczepionki będą dla seniorów powyżej 75 lat. Na 50-procentową refundację mogą liczyć osoby w wieku 65-74 lata, osoby w wieku 18-64 z chorobami współistniejącymi, kobiety w ciąży i dzieci od 2 do 5 lat. Dla dzieci szczepionki refundowane będą dostępne w formie donosowej, dla pozostałych będą szczepionki domięśniowe. Grupy nieobjęte refundacją również mogą skorzystać ze szczepień przeciwko grypie, w pełnej odpłatności. Narodowy Fundusz Zdrowia będzie refundował szczepienia personelowi medycznemu w placówkach mających z nim umowę.

Eksperci podnoszą, że szczepienie się przeciw grypie jest szczególnie istotne w sezonie 2020/2021, bo zbiega się on z pandemią COVID-19.