Kto ma stwierdzać zgon osoby z podejrzeniem koronawirusa poza szpitalem? Epidemia obnażyła kolejne braki w systemie ochrony zdrowia - tak do Ministerstwa Zdrowia piszą lekarze rodzinni. Podkreślają, że jest coraz więcej wątpliwości, bo nie ma koronerów ani lekarzy, których do stwierdzania zgonów w czasie epidemii mieli wyznaczyć wojewodowie.

Jak podkreślają lekarze, problem jest spory, bo chodzi o wszystkie osoby przebywające w kwarantannie - były już zgony wśród tych osób, a także niestety coraz więcej osób umiera w DPS-ach, gdzie stwierdzano zakażenie. Takich przypadków jest dużo, mówi Bożena Janicka z Porozumienia Pracodawców POZ. Sobota, niedziela - 7 zgonów w DPS-ie. Rano lekarz w POZ-ecie zaczyna od tego, że dostaje telefon, bo jest ósmy zgon. Kto ma jechać? - mówi Janicka.

Powinien lekarz wyznaczony przez wojewodę, ale takich wciąż nie ma. Chociaż w połowie kwietnia ustawa zobowiązała wojewodów do powołania takich specjalnych lekarzy. I to potęguje bałagan, tłumaczy Janicka - Skoro jest ustawa, jasny zapis. To niestety nałożono obowiązek na wojewodów. Już nie na mnie.

Większość regionów koronerów do koronawirusa wciąż nie ma. Na Mazowszu nadal prowadzone są poszukiwania.

Opracowanie: