Rząd rozważa wprowadzenie nowych obostrzeń w kościołach na Święta Wielkanocne. Czy zdecyduje się na ich zamknięcie? Były Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Trybusz mówi, że taka decyzja powinna bezwzględnie zapaść. Jakie są ustalenia dziennikarzy RMF FM?

AKTUALIZACJA: Od soboty ostrzejsze limity wiernych w kościołach 

Rząd na razie nie zdecydował się na zamknięcie kościołów, ale nie wyklucza zrobienia tego tuż przed świętami - donosi reporter RMF FM Krzysztof Berenda.

Decyzja zapadnie po najbliższym weekendzie. Testem ma być Niedziela Palmowa.

Proboszczowie muszą pilnować limitów wstępu do kościołów - o tym mówi wspólne oświadczenie wydane przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego i sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski, biskupa Artura Mizińskiego.

Przypomnijmy, że obecne przepisy mówią, iż w kościele może być maksymalnie jedna osoba na 15 metrów kwadratowych, a między wiernymi musi być półtora metra odstępu.

Często te limity są ignorowane. Dlatego - jak się dowiadujemy - w trakcie wczorajszego spotkania minister Niedzielski poinformował duchownych, że jeżeli w Niedzielę Palmową te limity nie będą przestrzegane, to w kościołach zostaną wprowadzone nowe obostrzenia - z zamknięciem włącznie i to jeszcze przed Wielkim Czwartkiem.

Były Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Trybusz uważa, że należy zamknąć kościoły na święta, a nie tylko apelować, by ich nie odwiedzać.

"Ja nie wierzę w przestrzeganie żadnych norm, nikt tych wiernych nie będzie liczył. To jest wszystko utopia" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarski.

Były szef GIS dodaje, że można rozważyć np. msze polowe, na świeżym powietrzu. Jak mówi, od naszych zachowań w Święta Wielkanocne zależy, jak długo będziemy zmagali się z trzecią falą pandemii.

Nowe obostrzenia na Święta Wielkanocne - dziś konferencja premiera

O godzinie 11:00 rząd ogłosi nowe obostrzenia na najbliższe dwa tygodnie. Jak tylko rozpocznie się konferencja, będziemy ją transmitować <<< TUTAJ >>>

Trzecia fala epidemii koronawirusa uderza w dużą mocą. Tylko wczoraj Ministerstwo Zdrowia poinformowało o wykryciu 29 978 nowych przypadków koronawirusa - to najwięcej od początku epidemii. Zmarło też 575 chorych pacjentów. Od marca ubiegłego roku zdiagnozowano ponad 2,1 mln zakażonych. Dla ponad 50,3 tys. choroba ta zakończyła się śmiercią.

Czwartek przyniesie nam nowy koronawirusowy rekord: z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy RMF FM wynika, że resort zdrowia poinformuje dzisiaj o mniej więcej 34 tysiącach nowych zakażeń i - ponownie - o śmierci ponad pół tysiąca ludzi.


Jeszcze przed południem rząd zaprezentuje kolejne obostrzenia w związku z trzecią fala pandemii. Premier Mateusz Morawiecki już wcześniej zapowiadał, że obejmą one okres dwóch tygodni, czyli tydzień poprzedzający Święta Wielkanocne i tydzień po świętach.

Szef rządu mówił o "kolejnych obostrzeniach, kolejnych rygorach" wszystko po to, by zdusić trzecią falę pandemii w najbliższym czasie.

Jakich obostrzeń możemy się spodziewać?

Nowe obostrzenia, które poznamy podczas dzisiejszej konferencji prasowej mają doprowadzić do jeszcze większego ograniczenia naszych kontaktów i skłonienia nas do pozostania w domach.

  • Możemy spodziewać dużych zmian w handlu. Zamknięte mają być duże sklepy, także te funkcjonujące poza galeriami. Mowa jest o sklepach odzieżowych, ze sprzętem AGD, budowlanych i meblarski.
  • Zaostrzony może zostać limit klientów, przebywających w sklepie
  • Przywrócenie godzin dla seniorów nie jest rozważane
  • Zamknięte mogą zostać punkty usługowe, w tym także salony fryzjerskie i kosmetyczne
  • Rozważane jest zamknięcie żłobków i przedszkoli. Ta kwestia nie została jeszcze rozstrzygnięta
  • Możliwe jest ograniczenie liczby wiernych w kościołach, a nawet ich zamknięcie
  • Wprowadzenie limitu osób zasiadających przy wielkanocnym stole
  • Zakaz przemieszczania nie jest rozważany
  • Możemy spodziewać się apelu, by tam gdzie to jest możliwe, przejść na prace w trybie zdalnym

Prof. Flisiak o twardym lockdownie: Pytanie, czy społeczeństwo się nie zbuntuje

Prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych uważa, że należy skoncentrować się na egzekwowaniu tych zaleceń, które już istnieją. "Problem polega na tym, że mamy rozporządzenia, które niekoniecznie zawsze są mocno umocowane prawnie i nie mogą być egzekwowane" - stwierdził w rozmowie z reporterem RMF FM Mariuszem Piekarskim.

"Możemy oczywiście zamknąć całą gospodarkę, zaspawać drzwi do klatek schodowych w blokach tam, gdzie jest trochę więcej zakażonych, nie wypuszczać ludzi na ulice, zamknąć wszystkie szkoły - wszystko to można zrobić. Wtedy osiągniemy efekt, tylko pytanie, jakim kosztem i pytanie, czy społeczeństwo się nie zbuntuje" - dodał.

Jednocześnie przyznał, że jeżeli zostanie wprowadzony twardy lockdown, to wcześniej czy później nastąpi spadek liczby zakażeń.

"On by nastąpił, czy z nim, czy bez niego wcześniej czy później - stopniowo uodparnia się społeczeństwo. Oczywiście przypisze się ten sukces właśnie temu lockdownowi" - stwierdził prof. Flisiak. 

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.