Członkowie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego nie biorą pod uwagę możliwości odwołania igrzysk olimpijskich w Tokio. W wydanym oświadczeniu szef międzynarodowego komitetu olimpijskiego zaznaczył, że to nie rozwiązałoby problemów. Komitet wykonawczy MKOl-u zaznacza jednak, że przygotowuje kilka możliwych scenariuszy dla igrzysk. Mają one zakładać między innymi terminowe rozpoczęcie imprezy, ale także kilka terminów przesunięcia.

Nieoficjalnie mówi się, że impreza może rozpocząć się miesiąc lub półtora miesiąca później, ale przesunięcie może wynieść nawet rok lub dwa lata. Im bardziej odległy termin igrzysk, tym organizatorom może być trudniej utrzymać przy sobie sponsorów. Problemem może być także wioska olimpijska, która po imprezie miała być ona przekształcona w osiedle mieszkaniowe.

Szef Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej (World Athletics) Sebastian Coe uważa, że przeprowadzenie igrzysk olimpijskich w Tokio w pierwotnym, lipcowo-sierpniowym terminie z uwagi na koronawirusa nie jest możliwe. "To nie jest ani wykonalne, ani pożądane" - zauważył Brytyjczyk.

Sternik światowej lekkoatletyki zwrócił się do przewodniczącego MKOl Thomasa Bacha o przełożenie igrzysk, które mają się odbyć między 24 lipca a 9 sierpnia, podkreślając, że wszystkie kontynentalne federacje jednogłośnie opowiadają się za taką decyzją.

Oświadczenie Coe ukazało się kilka godzin po tym, jak MKOl ogłosił, że w ciągu czterech tygodni prawdopodobnie podejmie decyzję ws. igrzysk i po raz pierwszy oficjalnie dopuścił możliwość ich przełożenia.

Jak wskazał w liście do Bacha Coe, każdy z szefów kontynentalnych federacji lekkoatletycznych uważa, że biorąc pod uwagę fakt, jak wielu sportowców nie może normalnie trenować nie należy oczekiwać, że zawody będą uczciwe, oparte o równe szanse wszystkich uczestników.

"Brak równych szans, to utrata uczciwej konkurencji. A tego nikt nie chce" - podkreślił prezes World Athletics i dodał, że kierowana przez niego organizacja jest gotowa na współpracę z MKOl i innymi dyscyplinami nad alternatywnym terminem igrzysk.

Jak dodał, nikt nie chce przełożenia igrzysk, ale nie można ich organizować za wszelką cenę, a na pewno nie kosztem bezpieczeństwa sportowców.

"Wierzę, że nadszedł ten czas i jesteśmy winni naszym sportowcom dać ulgę tam, gdzie możemy" - zaznaczył Coe, który najpierw odegrał znaczącą rolę w uzyskaniu przez Londyn prawa organizacji igrzysk 2012 roku, następnie był szefem komitetu organizacyjnego i wreszcie został szefem World Athletics.

Igrzyska nie zostaną odwołane, ale mogą być przesunięte

Premier Japonii Shinzo Abe wykluczył możliwość odwołania Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Uznał natomiast za możliwe ich przesunięcie w czasie, gdyby z powodu pandemii koronawirusa niektóre konkurencje nie mogłyby się odbyć.

Władze Japonii zapewniają, że stolica jest do nich dobrze przygotowana i wykluczają scenariusz odwołania Olimpiady z powodu epidemii koronawirusa. Liczą się jednak z tym, że rozpoczęcie Igrzysk może być przesunięte nawet o kilka tygodni.

Premier Japonii Shinzo Abe powiedział w parlamencie, że rząd akceptuje plan Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego przeprowadzenia czterotygodniowych, międzynarodowych, konsultacji w sprawie określenia nowego terminu przeprowadzenia Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

Dotychczas rząd Japonii i Międzynarodowy Komitet Olimpijski prezentowały wspólne stanowisko, że przesunięcie terminu rozpoczęcia igrzysk jest niemożliwe. Jednak pod wpływem epidemii koronawirusa zmieniły zdanie.

Teraz naszym zadaniem jest znalezienie "elastycznego" rozwiązania, które zapewni przeprowadzenie Olimpiady w tym roku, powiedział premier Japonii.

Komitet Olimpijski Kanady oświadczył, że nie wyśle swoich sportowców do Tokio, jeśli termin przeprowadzenia olimpijskich zawodów nie zostanie przesunięty :" Podjęliśmy decyzję, że nie będziemy narażać naszych zawodników na ryzyko zarażenia się koronowirusem".