​Słowacja zaostrza restrykcje mające na celu zwalczanie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Od soboty w kraju będzie obowiązywał "zakaz wychodzenia". Zamknięta będzie też większość sklepów. Wprowadzone zostaną także ograniczenia dot. spotkań świątecznych.

Słowacki rząd zatwierdził zaostrzenie restrykcji po tym, jak w ostatnich tygodniach zaczęła rosnąć liczba nowych przypadków koronawirusa. We wtorek zarejestrowano tam prawie 8 tys. zakażeń.

Wirus rozprzestrzenia się w sposób niekontrolowany. Sytuacja jest poważna, jak nigdy. Wszystkie sklepy będą zamknięte z wyjątkiem tych, które sprzedają rzeczy niezbędne do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych - powiedział minister zdrowia Marek Krajčí.

Rząd zdecydował, że od soboty 19 grudnia na Słowacji będzie obowiązywał zakaz wychodzenia. Oczywiście będzie kilka wyjątków: będzie można jechać do najbliższej rodziny, do pracy (choć władza zachęca do przejścia na pracę zdalną), do sklepu, do placówki medycznej, do apteki, na test na koronawirusa, do banku czy do paczkomatu.

Dozwolone będą także msze, sporty indywidualne - w tym narciarstwo - oraz "przebywanie na łonie natury".

Działać będą mogły tylko sklepy sprzedające najbardziej potrzebne towary spożywcze, drogerie i apteki. Służby sanitarne mają doprecyzować, czy zakaz działalności handlowej rozciąga się na wielobranżowe sklepy wielkopowierzchniowe. Część handlowców krytykowała sprzedaż w nich towarów, które nie mają charakteru pierwszej potrzeby.

Rząd rekomenduje także spędzanie świąt w "bańkach", czyli w gronie najbliższych. Spotykać będą się mogły na raz wyłącznie osoby z dwóch gospodarstw domowych.

Na razie nowe regulacje mają obowiązywać do 29 grudnia. Wicepremier Štefan Holý przyznał jednak, że prawdopodobnie zostaną przedłużone do 10 stycznia.