Obecność Putina u boku Tuska w Katyniu to tylko kosmetyczny gest dyplomatyczny w celu wykreowania bardziej "cywilizowanego wizerunku" Rosji na scenie międzynarodowej - pisze gazeta "Le Figaro". Zdaniem francuskiego dziennika daleko jest jeszcze do prawdziwego pojednania pomiędzy Polską i Rosją.

"Le Figaro" podkreśla, że "ambicje Polski", która chce odzyskać rangę potęgi regionalnej, rywalizującej z Rosją o wpływy w byłych republikach sowieckich, są dla Kremla nieznośne. Gazeta tłumaczy też, że w praktyce Władimir Putin prawdopodobnie nigdy nie wybaczył władzom w Warszawie aktywnego wspierania Pomarańczowej Rewolucji na Ukrainie i zgody na budowę amerykańskiej tarczy antyrakietowej.

Dziennik ocenia jednak, że nawet symboliczne gesty mają realne znaczenie dla Polski. Zdaniem "Le Figaro" Donald Tusk zrozumiał, że z jednej strony, Zachód musi liczyć się z Rosją z powodu dostaw gazu oraz problemów w Iranie i Afganistanie, a z drugiej strony, należy popierać - jak stwierdził były szef polskiej dyplomacji Adam Rotfeld - rosyjską "destalinizację".

Uroczystości w Katyniu obserwują specjalni wysłannicy RMF FM Krzysztof Zasada i Przemysław Marzec. Ich relacji możecie posłuchać w specjalnym raporcie "ZBRODNIA KATYŃSKA. MINĘŁO 70 LAT".