Polscy szczypiorniści wygrali z Chorwacją 30:27 w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. W półfinale zmierzą się z Danią.

Polscy szczypiorniści wygrali z Chorwacją 30:27 w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. W półfinale zmierzą się z Danią.
Polscy szczypiorniści /Adam Warżawa /PAP

Polacy na drodze do ćwierćfinałów pokonali Egipt i Szwecję. Przegrywali natomiast z Brazylią, Niemcami i Słowenią. W grupie B zajęli czwarte miejsce. Chorwacja z kolei była triumfatorem zmagań w grupie A. 

Polacy z Chorwacją grali zarówno podczas ubiegłorocznych mistrzostw globu, jak i w styczniu w mistrzostwach Europy. Lepsze wspomnienia biało-czerwoni mają z pierwszej z wymienionych imprez. Wówczas zwyciężyli w ćwierćfinale 24:22, a ostatecznie zajęli trzecie miejsce. W mistrzostwach Europy przegrali natomiast w drugiej fazie grupowej 23:37 i to rywale cieszyli się później z brązowych medali.


Biało-czerwoni mają szansę na drugi medal olimpijski. W 1976 roku w Montrealu Polacy zdobyli brąz.

Już pierwsze minuty spotkania wskazywały na to, że będzie ono bardzo zacięte. Polacy nie przypominali drużyny, która dwa dni wcześniej po bardzo słabym występie przegrała ze Słowenią 20:25 i musiała liczyć na zwycięstwo Niemców nad Egiptem, by znaleźć się w najlepszej ósemce turnieju. Grali skutecznie w ataku, z determinacją w obronie, nie cofając się ani o krok przed przeciwnikiem.

Sławomir Szmal nie potrafił jednak zatrzymać rzutów rywali i przy prowadzeniu Chorwatów 9:8 został zastąpiony między słupkami przez Piotra Wyszomirskiego. Jak się okazało, bramkarz węgierskiego klubu Pick Szeged był tego dnia w rewelacyjnej dyspozycji, odbijając w całym meczu aż 15 rzutów (48-procentowa skuteczność). W 18. minucie rywale prowadzili 11:9, ale od tego momentu sześć bramek z rzędu rzucili Polacy, w tym trzy Krzysztof Lijewski. Polacy przejęli inicjatywę i na przerwę schodzili prowadząc 18:14.

Po zmianie stron podopieczni Tałanta Dujszebajewa powiększali przewagę, prowadząc 21:16. Bramkę rywali bombardował rozgrywający jeden z najlepszych meczów w karierze Karol Bielecki (aż 12 goli na 15 rzutów). Chorwaci nie poddawali się jednak. Bardzo niebezpieczny był na prawym skrzydle dobry znajomy polskich szczypiornistów Ivan Cupic. Były zawodnik Vive Kielce, gdy dochodził do sytuacji strzeleckiej, potrafił znaleźć receptę na Wyszomirskiego.

Przewaga Polaków stopniała do jednego trafienia (21:20), a emocje sięgnęły zenitu, gdy w 55. minucie inny były gracz klubu z Kielc Manuel Strlek doprowadził do remisu (25:25). W tym momencie dwie bardzo ważne bramki zdobył Bielecki, a rzut Domagoja Duvnjaka wspaniale obronił Wyszomirski. Polacy długo rozgrywali następną akcję, którą skutecznie zakończył Kamil Syprzak. Dwa trafienia przewagi (28:26) na półtorej minuty przed końcem gry jeszcze nie gwarantowały sukcesu, ale gdy Luka Stepancic zgubił piłkę, a szybką kontrę biało-czerwonych wykończył rzutem do pustej bramki Mateusz Jachlewski, nie było już siły mogącej odebrać biało-czerwonym zwycięstwo.

Polacy w piątek zagrają o olimpijski finał z Duńczykami, z którymi również wielokrotnie i ze zmiennym szczęściem spotykali się na najważniejszych imprezach. Najbliżsi rywale podopiecznych Dujszebajewa w ćwierćfinale łatwo poradzili sobie ze Słowenią (37:30). W drugim półfinale Francja spotka się z Niemcami.