Ruszyła wielka wyprzedaż majątku narodowego Grecji. Pod dyktando Komisji Europejskiej rząd w Atenach musi sprywatyzować majątek za 50 miliardów euro. Jeżeli Grecy tego nie zrobią, grozi im kompletne bankructwo. Nie dostaną kolejnej transzy międzynarodowej pomocy.

Bruksela domaga się, aby to specjalna unijna instytucja zajęła się grecką wyprzedażą. Najpierw Grecy muszą sprzedać swoje słynne porty: w Pireusie i Salonikach.

Aby uzbierać 50 miliardów, rząd w Atenach wystawi również na aukcję swoją główną firmę telekomunikacyjną OTE. Przejmie ją prawdopodobnie niemiecki Deutsche Telekom, właściciel sieci komórkowej Era. Pod młotek pójdzie największy państwowy bank Hellenic Postbank i ATEbank. Sprywatyzowane zostaną wodociągi i zakłady energetyczne.

Kiedy grecki kryzys się zaczynał, niemiecka gazeta bulwarowa "Bild" grzmiała, że Grecy powinni sprzedać swoje wyspy i zabytki z Akropolem na czele. Wtedy to brzmiało jak żart , dziś to już bardzo prawdopodobny scenariusz.