Kanclerz Angela Merkel zaapelowała do Niemców o cierpliwość wobec prowadzonej przez jej rząd polityki migracyjnej. Niemcy są już zmęczeni rekordowym napływem imigrantów, a narastająca frustracja wyborców może zaszkodzić partii Merkel w marcowych wyborach regionalnych.

Kanclerz Angela Merkel zaapelowała do Niemców o cierpliwość wobec prowadzonej przez jej rząd polityki migracyjnej. Niemcy są już zmęczeni rekordowym napływem imigrantów, a narastająca frustracja wyborców może zaszkodzić partii Merkel w marcowych wyborach regionalnych.
Angela Merkel /Jens Wolf /PAP/EPA

Wiem, że ludzie się niecierpliwią i chcą szybkich rozwiązań, ale szybkie rozwiązania często okazują się błędne - powiedziała szefowa niemieckiego rządu na wiecu zwolenników swej partii CDU w Magdeburgu. To stolica landu Saksonia-Anhalt w środkowej części kraju, jednego z trzech krajów związkowych, gdzie w marcu odbędą się regionalne wybory.

Krok po kroku, będziemy posuwać się do przodu - powiedziała kanclerz, odnosząc się do walki z przemytem ludzi na Morzu Egejskim. Kiedy powstrzymana zostanie nielegalna migracja, Niemcy będą nadal gotowe do przyjmowania kontyngentów uchodźców - dodała.

Kanclerz przypomniała, że większość uchodźców nie opuszcza swoich krajów z pobudek ekonomicznych, zastrzegła jednak, że osoby niewymagające ochrony przed prześladowaniami będą musiały opuścić Niemcy.

Niemiecka chadecja cierpi przez kryzys migracyjny

Merkel przyznała, że masowy napływ imigrantów i uchodźców będzie najprawdopodobniej najważniejszą kwestią w nadchodzących wyborach. W Saksonii-Anhalcie prawicowa, antyislamska i antyimigrancka partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) zdobywa popularność w wyniku kryzysu migracyjnego. Obecnie popiera ich 15 proc. wyborców. Jestem świadoma, że rozpoczynająca się kampania wyborcza będzie trudna - zaznaczyła kanclerz Niemiec.

Merkel przez lata była lokomotywą wyborczej niemieckich chadeków - własnej CDU i siostrzanej CSU w Bawarii. Jej notowania zaczęły spadać w ubiegłym roku, gdy postanowiła otworzyć granice dla uchodźców, nie ulegając żądaniom szefa CSU Horsta Seehofera, by zamknąć granicę z Austrią i wyznaczyć górny pułap liczby uchodźców, jaką każdego roku przyjmą Niemcy.

Szefowa niemieckiego rządu przekonuje, że rozwiązaniem kryzysu migracyjnego musi zająć się cała UE. Obecnie Merkel stara się przekonać władze Turcji, która dotychczas przyjęła 2,6 milionów syryjskich uchodźców, do współpracy w powstrzymaniu fali uchodźców, a partnerów w UE, by zgodzili się na kwotowy podział przybyszów między kraje członkowskie.

Wśród konserwatywnych wyborców Merkel nadal cieszy się dużą popularnością. W sali hotelowej w Magdeburgu, gdzie przemawiała do zwolenników swej partii, szefową rządu przywitała owacja na stojąca ze strony około 100 zgromadzonych osób, a po jej wystąpieniu nastąpiły trwające około minuty wiwaty - pisze agencja Reutera.

W 2015 roku do Niemiec przybyło ponad 1,1 miliona migrantów. Obecnie granicę kraju przekracza ok. 1000 migrantów dziennie.

W skali kraju CDU popiera 36 proc. wyborców. W powszechnych wyborach w 2013 roku, które zapewniły Merkel trzecią kadencję na stanowisku kanclerza, było to 41,5 proc.

13 marca odbędą się wybory do parlamentów związkowych w landach Saksonia-Anhalt, Badenia-Wirtembergia oraz Nadrenia-Palatynat. Z sondaży wynika, że CDU ma duże szanse na utrzymanie się u władzy w Saksonii-Anhalcie oraz na odsunięcie od niej lewicowych koalicji w pozostałych dwóch landach. We wszystkich trzech chadecy mogą być zmuszeni do sformowania koalicji z centrolewicową SPD, podobnie jak jest obecnie na szczeblu ogólnokrajowym.

Taki wynik regionalnych wyborów mógłby uciszyć krytyków Merkel w jej własnym ugrupowaniu, którzy domagają się od niej ostrzejszego stanowiska w sprawie migrantów. Jeśli jednak napływ przybyszów przyspieszy wraz z nastaniem lepszej pogody, sprzeciw ucichnie na krótko - podkreśla Reuters.

(az)