"Jego ekscelencja Donald Tusk powiedział, że liczy, że unioposłowie będą działali razem, a to niemożliwe. Premier widać nie wie, jak działa Parlament Europejski. On działa na zasadzie podziału ideowego, nie narodowego" – stwierdził lider Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke. "Gdyby połowa ludzi, która zmarnowała swoje głosy na Solidarną Polskę, ugrupowanie Jarosława Gowina czy nawet na Janusza Palikota, zagłosowała na nas mielibyśmy nie czterech, a siedmiu europosłów" – dodał.

Lider Nowej Prawicy przyznał, iż jest zadowolony, że do europarlamentu weszło wielu reprezentantów ugrupowań eurosceptycznych. Ma wręcz nadzieję na utworzenie regionalnego bloku antyunijnych partii. Jest z kolei zdecydowanie przeciwny współpracy polskich europosłów w Parlamencie Europejskim. To jest na Zachodzie źle widziane i byłoby nonsensem - stwierdził.

Korwin-Mikke powiedział, że 4-procentowe poparcie dla Solidarnej Polski jest jego zdaniem zaskakująco wysokie. Wykluczył jednak przyszłą współpracę z tą formacją. To jednak jest klientela socjalna; tym ludziom socjalne frazesy nie schodzą z ust - ocenił. Nie wypowiedział się jednoznacznie o ewentualnej współpracy z Polską Razem Jarosława Gowina. Przyznał, że bardzo źle odebrał pozew PR wytoczony mu w trybie wyborczym. Chodziło o słowa, że "nie ma dowodu, że Hitler wiedział o Holokauście".

Zdaje się, że jest on jakimś wyjątkowym naiwniakiem politycznym - mówił Korwin-Mikke o Gowinie. Rozmowy o wspólnych poczynaniach były bardzo zaawansowane - zdradził.

(mn)