Komentatorzy nie szczędzą pochwał biało-czerwonym. Koncentracja i uważna gra w obronie - to zdaniem francuskich dziennikarzy sprawiło, że nasi zachodni sąsiedzi nie potrafili stworzyć sobie ani jednej stuprocentowej sytuacji. Według ekspertów w naszej drużynie zawiódł Jakub Błaszczykowski, a w ekipie mistrzów świata najgorszy był Mesut Oezil.

Komentatorzy nie szczędzą pochwał biało-czerwonym.  Koncentracja i uważna gra w obronie - to zdaniem francuskich dziennikarzy sprawiło, że nasi zachodni sąsiedzi nie potrafili stworzyć sobie ani jednej stuprocentowej sytuacji. Według ekspertów w naszej drużynie zawiódł Jakub Błaszczykowski, a w ekipie mistrzów świata najgorszy był Mesut Oezil.
Michał Pazdan i Thomas Mueller /GEORGI LICOVSKI /PAP/EPA

Zdaniem ekspertów mistrzowie świata nie świecą już takim blaskiem jak jeszcze dwa lata temu, kiedy wygrali Mundial w Brazylii. Najwięcej pochwał zebrała nasza defensywa. Michał Pazdan otrzymał notę 7/10. Komentatorzy stwierdzili, że piłkarz Legii Warszawa zagrał bardzo skutecznie. Pazdan został porównany do skały, ale dziennikarze zaznaczyli że nasz obrońca nie wykazał się kreatywnością.  Bardzo dobre noty zebrali też nasi pozostali obrońcy. Łukasz Piszczek, Artur Jędrzejczyk i Kamil Glik dostali 6/10. Warto podkreślić, że w drugiej połowie Niemcy nie oddali ani jednego celnego podania w obrębie naszego pola karnego.

"Siódemkę" otrzymał Grzegorz Krychowiak. Nasz pomocnik świetnie rozgrywał piłkę, był głównym konstruktorem naszych kontrataków, oraz skutecznie się cofał się od obrony. Najgorzej został oceniony Jakub Błaszczykowski. Skrzydłowy dostał ocenę 4/10. Przegrywał pojedynki z Hectorem - najsłabszym ogniwem niemieckiej jedenastki. Poza tym dziennikarze zwrócili uwagę, że były kapitan reprezentacji Polski próbował uratować swój występ grając w obronie, ale tam nasz pomocnik również się nie popisał. W drużynie Niemieckiej najgorzej oceniono Thomasa Müllera (3/10) i Mesuta Oezila (4/10). Pochwały zebrali jedynie środkowi obrońcy Mats Hummels i Jérôme Boateng (7/10). Ten ostatni zdaniem UEFA został zresztą zawodnikiem meczu.

Na koniec zdaniem dziennikarze L'Equipe przyznali, że Niemcy dłużej utrzymywali się przy piłce ani nic z tego wynikało.

(az)