Piłkarze reprezentacji Polski zgodnie podkreślają, że są maksymalnie zmobilizowani i skoncentrowani przed sobotnim meczem ze Szwajcarią w 1/8 finału mistrzostw Europy w Saint-Etienne.

Jestem w stu procentach skoncentrowany na meczu ze Szwajcarią - w ten sposób Grzegorz Krychowiak skomentował informacje o tym, że w przyszłym sezonie będzie zawodnikiem Paris Saint Germain.

Odmówił komentarza, choć dzień wcześniej osoba z jego otoczenia potwierdziła, że PSG doszło do porozumienia z Sevillą w kwestii pozyskania reprezentanta Polski. Obecnie zawodnik deklaruje walkę o kolejne cele w barwach drużyny narodowej.

Zdajemy sobie sprawę, że spotkania w grupie należą już do historii. Teraz każdy następny mecz jest dla nas jak finał. Zdajemy sobie sprawę z możliwości, jakie w nas drzemią. Mamy bardzo ambitny zespół, który chce zajść jak najdalej - powiedział Krychowiak.

Defensywny pomocnik trafił do Francji jako 15-letni chłopak.

To dla mnie wyjątkowy turniej, ponieważ spędziłem w tym kraju sporo czasu - w sumie ponad siedem lat. Jednak gra z orzełkiem na piersi jest dla mnie czymś wyjątkowym i nie ma wielkiego znaczenia gdzie rozgrywa się turniej - podkreślił Krychowiak.

Od półtora roku w lidze francuskiej występuje Kamil Grosicki i doskonale zna stadion w Saint-Etienne.

Na pewno ten stadion kojarzy mi się z remisami mojego klubu. Trzy razy tu graliśmy i za każdym razem wynik był 1:1. W sobotę taki wynik nic nam nie da, więc musimy wygrać. Gramy mecz o wszystko. Sporo osób myślało, że o taką stawkę będziemy grali w fazie grupowej. Jednak w sobotę będziemy walczyli, aby znaleźć się w najlepszej ósemce Europy i to robi duże wrażenie - przyznał skrzydłowy Rennes.

Dodał, że po fazie grupowej biało-czerwoni czują większą pewność siebie jako zespół.

Po trzech meczach grupowych nauczyliśmy się, że z trudnych momentów potrafimy wyjść obronną ręką. Tak było w meczach z Niemcami i Ukrainą. To na pewno pomogło nam uwierzyć we własne siły - ocenił Grosicki, który ma za sobą epizod gry w Szwajcarii.

Gdy miałem 19 lat grałem w FC Sion. Jednak nie mogę tego zaliczyć do dobrych decyzji. Wyjechałem w młodym wieku praktycznie bez żadnego doświadczenia. Po pół roku wróciłem do Polski. Klub jednak był świetnie zorganizowany - przyznał.

Z kolei Kamil Glik zna kilku Szwajcarów z występów w lidze włoskiej.

Znam kilku szwajcarskich zawodników występujących na co dzień w Serie A, obecnie lub w przeszłości. Każdy z nas otrzymał odpowiednie analizy rywali i wiemy, jak się zachowują na boisku. Więc pod względem taktycznym każdy z nas będzie doskonale przygotowany i rywale niczym nas nie zaskoczą - zaznaczył Glik.

(az)