Pomocnik reprezentacji Portugalii Nani docenia klasę polskich obrońców, ale zapowiedział im wiele problemów w czwartkowym ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw Europy w Marsylii. "Polscy obrońcy pokazują pewność siebie, ale my ich przełamiemy" - zadeklarował Nani.

Pomocnik reprezentacji Portugalii Nani docenia klasę polskich obrońców, ale zapowiedział im wiele problemów w czwartkowym ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw Europy w Marsylii. "Polscy obrońcy pokazują pewność siebie, ale my ich przełamiemy" - zadeklarował Nani.
Nani /MOHAMED MESSARA /PAP/EPA

Ostatni raz oba zespoły spotkały się w lutym 2012 roku. W meczu towarzyskim na otwarcie Stadionu Narodowego w Warszawie padł bezbramkowy remis. Pomocnik Fenerbahce Stambuł wystąpił również w 2006 roku, kiedy biało-czerwoni wygrali 2:1.

Bardziej pamiętam to spotkanie sprzed czterech lat. Podobało mi się, bo to był ekscytujący mecz. W czwartek czeka nas jednak zupełnie inne spotkanie, ponieważ w obydwu drużynach piłkarze są bardziej dojrzali i doświadczeni. A poza tym to inny mecz, bo w konfrontacji towarzyskiej może brakować koncentracji i nikt nie angażuje się w stu procentach. Teraz na pewno będzie więcej walki, ale to normalne na takim turnieju - powiedział reprezentant Portugalii na wtorkowej konferencji prasowej w podparyskiej miejscowości Marcoussis.

Ostatnie treningi Portugalczycy kończyli seriami rzutów karnych. Biało-czerwoni awansowali do ćwierćfinału eliminując w rzutach karnych Szwajcarię. Z kolei Portugalczycy bramkę na wagę awansu w rywalizacji z Chorwacją strzelili w końcówce dogrywki.

Oczywiście musimy być przygotowani na rzuty karne. Niektórzy mówią, że to kwestia szczęścia. Ale to przede wszystkim precyzja i pewność siebie. Rzuty karne to ostatnia rzecz, o jakiej myślimy. Jeżeli jednak do nich dojdzie, musimy być na nie gotowi - zadeklarował Nani.

Choć Robert Lewandowski nie strzelił na Euro 2016 jeszcze bramki, wciąż pozostaje niekwestionowanym liderem polskiej drużyny.

Wiemy, że oprócz Lewandowskiego polski zespół ma innych świetnych zawodników. Nie możemy patrzeć na indywidualności, ale na drużynę jako całość. W polskim zespole jest wielu piłkarzy, którzy mogą przesądzić o losach spotkania. Jeśli będziemy kontrolować każdy kawałek boiska, to mamy większe szanse na korzystny wynik, niż kontrolując jednego zawodnika - tłumaczył.

Biało-czerwoni w grupie C odnieśli dwa zwycięstwa po 1:0 (z Irlandią Północną i Ukrainą), a w międzyczasie bezbramkowo zremisowali z Niemcami.

Oglądałem spotkanie Polaków z Niemcami. To był świetny, ale również bardzo trudny mecz. Kiedy zobaczyłem, że polski zespół jest w stanie kontrolować fragmenty meczu grając z mistrzami świata, to zdałem sobie sprawę, że musimy być ostrożni i skoncentrowani. Nie każda drużyna jest w stanie zagrać na tym poziomie z Niemcami - podkreślił.

Do tej pory na Euro 2016 biało-czerwoni stracili tylko jedną bramkę.

Polscy obrońcy pokazali, że są silni i bardzo skuteczni w obronie. Zaledwie jedna stracona bramka odzwierciedla ich klasę i pewność siebie. Jednak musimy to zmienić i ich przełamać. Stworzymy im wiele problemów i strzelimy bramki - zadeklarował.
Portugalczycy awansowali do 1/8 finału remisując trzy mecze. Z tego powodu czołowi gracze poddani byli krytyce.

Ja, Cristiano Ronaldo czy Ricardo Quaresma powoli się rozkręcamy, a nasza forma rośnie od początku turnieju. Zdajemy sobie sprawę, że nie takiego początku Euro od nas oczekiwano, ale każdy mecz daje nam większą wiarę we własne możliwości i czujemy wsparcie kibiców. Teraz wszyscy są w najlepszej formie - podkreślił.

Portugalczycy w trakcie mistrzostw Europy mieszkają w oddalonej o około 30 km od Paryża miejscowości Marcoussis. Trenują natomiast w ośrodku reprezentacji narodowej rugby. Ich treningi oglądają setki żywiołowo reagujących kibiców. Każde efektowne zagranie jest głośno podziwiane i oklaskiwane.

Tu jest fantastycznie. Czujemy się jak u siebie. Dla nas to bardzo ważne, że mamy dla kogo walczyć. Gramy dla kibiców, którzy są z nami we Francji, dla tych, którzy wspierają nas w Portugalii, ale chyba najbardziej dla tych, którzy na nas czekają. Po meczach przyjeżdżamy o 4 rano, a oni cały czas tu są i na nas czekają. Takie wsparcie to fantastyczne uczucie, więc chcemy dać im finał - podkreślił.

29-letni pomocnik zadeklarował, że Polska jest tylko jedną z przeszkód na drodze do celu, jaki Portugalczycy zamierzają osiągnąć.

Myślę, że jesteśmy w stanie zajść daleko i kontynuować marzenia o trofeum. Od początku naszym celem była walka o finał i wierzymy, że to osiągniemy. Ciężko pracujemy i jesteśmy jednym z faworytów całego turnieju. Mamy możliwości, żeby wygrać turniej. Musimy tylko utrzymać obecną formę - zakończył Nani.

Mecz Polska - Portugalia w ćwierćfinale mistrzostw Europy odbędzie się w czwartek w Marsylii o godz. 21.

(az)