​Sobotni mecz piłkarski 1/8 finału Euro 2016 Polski ze Szwajcarią w Saint-Etienne zapowiada się na jeden z najbardziej wyrównanych w tej fazie turnieju. Dla obu drużyn wyjście z grupy jest największym sukcesem w historii mistrzostw Starego Kontynentu.

​Sobotni mecz piłkarski 1/8 finału Euro 2016 Polski ze Szwajcarią w Saint-Etienne zapowiada się na jeden z najbardziej wyrównanych w tej fazie turnieju. Dla obu drużyn wyjście z grupy jest największym sukcesem w historii mistrzostw Starego Kontynentu.
Reprezentacja Polski podczas treningu /YURI KOCHETKOV /PAP/EPA

Biało-czerwoni awansowali do fazy pucharowej z drugiego miejsca w grupie C. Najpierw pokonali w Nicei Irlandię Północną 1:0, następnie zremisowali w podparyskim Saint-Denis z Niemcami 0:0, a we wtorek wygrali w Marsylii z Ukrainą 1:0.

Szwajcarzy zajęli drugie miejsce w grupie A. Pokonali 1:0 grającą przez większość meczu w dziesiątkę Albanię, a później zanotowali dwa remisy - 1:1 z Rumunią (gol dla rywali z rzutu karnego) i 0:0 z Francją.

Jadąc do Francji myśleliśmy przede wszystkim o wyjściu z grupy. Trzy dotychczasowe mecze podsumuję w ten sposób - jesteśmy bardzo zadowoleni, ale... chcemy jeszcze - powiedział wiceprezes PZPN Marek Koźmiński.

Nie brakuje opinii, że Polska i Szwajcaria są drużynami bardzo podobnymi. Nie tylko z racji zajęcia drugich miejsc w swoich grupach. Obie reprezentacje imponują tutaj grą w defensywie i obie mają w składzie po kilku bardzo cenionych w Europie piłkarzy.

Biało-czerwoni dysponują takimi graczami w każdej formacji. Podobnie Szwajcarzy - to m.in. bramkarz Yann Sommer, boczni obrońcy Stephan Lichtsteiner i Ricardo Rodriguez, pomocnik Granit Xhaka (przeszedł niedawno za ok. 30-35 mln funtów z Borussii Moenchengladbach do Arsenalu Londyn) oraz były piłkarz Bayernu Monachium, ofensywnie grający Xherdan Shaqiri.

Polska to oczywiście bardzo dobry zespół, ale nie jest nie do pokonania. Będziemy dobrze przygotowani i zrobimy wszystko co możemy, aby dotrzeć do ćwierćfinału - powiedział pomocnik Szwajcarów Fabian Frei.

Z atutów reprezentacji Adama Nawałki zdaje sobie sprawę obrońca Helwetów Fabian Schaer.

Może Polacy nie mają tak wielkiej marki jak Niemcy, ale udowodnili, jak są silni, gdy zremisowaliśmy z nimi 2:2 w listopadzie 2014 roku. Robert Lewandowski jest największym graczem tego zespołu, jednak inni zawodnicy też występują w klubach z najsilniejszych europejskich lig. Szanujemy ich, ale się nie boimy - podkreślił Schaer.

Bez respektu, ale z szacunkiem podchodzą do rywali również polscy piłkarze.

Szwajcarzy mają na pewno szybkie boki, bardzo ofensywnych bocznych obrońców, którzy starają się włączać do każdej akcji. Musimy ich z tego wykluczyć. Kogo będę musiał powstrzymywać najczęściej? Jeśli zagram, to prawdopodobnie Shaqiriego - przyznał obrońca Artur Jędrzejczyk.

Z powodu żółtych kartek w sobotnim spotkaniu zabraknie Bartosza Kapustki, a po urazie uda do pełnej sprawności nie wrócił na razie Wojciech Szczęsny. Nie wiadomo jeszcze, ilu polskich kibiców pojawi się na 40-tysięcznym obiekcie w Saint-Etienne, ale prawdopodobnie kilkanaście tysięcy.

Zwycięstwo w sobotnim meczu może okazać się bardzo ważne w perspektywie dalszej rywalizacji w turnieju. Wszyscy teoretycznie najsilniejsi rywale - Hiszpanie, Włosi, Francuzi, Niemcy i Anglicy - znajdują się bowiem w drugiej "połówce" drabinki mistrzostw. To oznacza, że na jednego z tych przeciwników Polska lub Szwajcaria może trafić ewentualnie dopiero w finale.

Sobotni mecz w Saint-Etienne, który rozpocznie się o godz. 15, zainauguruje fazę pucharową mistrzostw Europy we Francji.

(az)