Czerwony strój, długa biała broda, sanie z reniferami... I oczywiście wór pełen prezentów. To pierwsze skojarzenia nasuwające się na myśl o Świętym Mikołaju. A jednocześnie dowód na to, jak inne są nasze wyobrażenia o tej postaci od tych, które ludzie mieli jeszcze... w XIX wieku.

W średniowiecznych przekazach historycznych pojawiały się informacje o biskupie Mikołaju, który żył w tureckim mieście Mira na przełomie III i IV stulecia. Jego życie jest owiane wieloma legendami, ale we wszystkich pojawia się jako ten, który czynił dobro, a jednocześnie odznaczał się dyskrecją. M.in. według podań biskup miał rozdać swój majątek biednym.

Postać ta była czczona od IX wieku - 6 grudnia w Konstantynopolu odbywały się uroczystości z okazji święta Mikołaja. 

Popularność postaci i jej święta rozprzestrzeniła się na cały świat chrześcijański. Przez wieki wykształciły się rozmaite zwyczaje związane z obchodami tego dnia - na przykład we Francji zakonnice zanosiły paczki z upominkami dzieciom z biednych rodzin.

Wielka przemiana

Z czasem wizerunek Mikołaja zaczął ulegać zmianie. Pierwszym bodźcem była postać Sinterklaasa pojawiająca się w tradycji holenderskiej - szczupły mężczyzna w podeszłym wieku, ubrany w tradycyjną szatę biskupią i przybywający do Holandii na statku parowym z Hiszpanii. Rozdawał on upominki dzieciom, które jednak musiały na to zapracować dobrymi uczynkami.

Ten wizerunek Mikołaja jest zdecydowanie bliższy naszym współczesnym wyobrażeniom. Te jednak ukształtował tak naprawdę XIX-wieczny rysownik Thomas Nats. Amerykański karykaturzysta w 1881 roku w tygodniku Harper's Weekly opublikował ilustrację, na której św. Mikołaj rozdaje prezenty żołnierzom biorącym udział w wojnie secesyjnej. Co ciekawe, to on prawdopodobnie jako pierwszy przedstawił Świętego Mikołaja z charakterystyczną, elfią czapką zamiast mitry.

Nats wzorował się na wizerunku Mikołaja z wiersza "Noc Wigilijna" Clementa Clarke’ Moore’a z 1822 roku, gdzie po raz pierwszy opisany został nie jako postać duchowna, ale rubaszny człowiek w futrze, palący fajkę. Mało tego Nats przedstawił go na jednym z rysunków na Biegunie Północnym. Stąd już blisko do Laponii

Ulokowanie w tym regionie Finlandii jowialnego staruszka wraz z fabryką zabawek i wioską elfów zawdzięczamy właśnie fińskiemu dziennikarzowi. W jednej ze swoich audycji opowiadał o Świętym Mikołaju, którego na własne potrzeby umieścił w Laponii. Historia okazała się na tyle atrakcyjna, że faktycznie powstała w tym regionie wioska Świętego Mikołaja z prawdziwego zdarzenia. Znajduje się na obrzeżach miasta Rovaniemi i jest prawdziwą atrakcją turystyczną.

Mikołaj jako... celebryta?

Wizerunek Mikołaja, jaki występuje w czasach współczesnych, spopularyzował w latach 30. koncern Coca-Cola. Amerykański ilustrator Huddon Sundblom stworzył do reklamy tego napoju rysunek jowialnego staruszka z białą brodą, wąsami i bokobrodami w czerwonym płaszczu.  Pod tą postacią Mikołaj znany jest na całym świecie, popularności mogą mu pozazdrościć największe gwiazdy show-biznesu i celebryci.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jak Święty Mikołaj stał się celebrytą

U nas nie ma Mikołaja, ale jest...

Warto pamiętać, że nie w każdym kraju to Mikołaj przynosi prezenty pod choinkę. W Rosji na przykład obdarowującym jest Dziadek Mróz, w Hiszpanii - Trzej Królowie, a we Francji - Pere Noel, Julemand w Norwegii i Babbo Natale we Włoszech.

Ciekawie wygląda tradycja przynoszenia prezentów w Holandii. Tu podarki rozdaje wspomniany Sinterklaas - postać wzorowana na tradycyjnym wyglądzie Świętego Mikołaja - biskupa kościoła katolickiego. Towarzyszy mu zwykle pomocnik niosący na plecach worek z prezentami - Czarny Piotr. Czemu jednak w Holandii Sinterklaas przyjeżdża... z Hiszpanii? W dawnych czasach określenie "daleki kraj" kojarzyło się Holendrom z Hiszpanią, więc automatycznie przyjęto, że Mikołaj przybywający z daleka, pochodzi właśnie z rejonu Półwyspu Iberyjskiego. Tej tradycji nie zmieniono do dziś.

Przeczytaj więcej o tradycjach w innych państwach: