Po walce Adamka z Estradą napisałem do Władymira Kliczki, że będzie miał wkrótce nowego rywala - komentował pojedynek w amerykańskim Newark specjalista ds. boku w "Sports Illustrated" Chris Mannix. Polski pięściarz, który minionej nocy odniósł 40. zwycięstwo na zawodowym ringu, zbiera po walce pochlebne recenzje. Również od trenera swojego najbliższego przeciwnika Chrisa Arreoli.

Adamek wygrał tę walkę. Wiem, że Estrada czuje się pokrzywdzony, ale nikt go nie obrabował, przegrał z lepszym pięściarzem. Adamek ma bardzo wiele plusów - jest dobrze wyszkolony technicznie, ma kłujący lewy prostu, szybko zmienia pozycję i Chris będzie się musiał przygotować na to, że może spędzić w ringu 12 rund - komentował po walce Henry Fernandez, który zasiadł na trybunach hali Prudential Center.

Obiecuję, że Adamek nie zobaczy grubej wersji Arreoli - Chris nie będzie miał w dniu walki więcej niż 235 funtów (…) Szanse Adamka w walce z moim zawodnikiem? Zobaczymy, ale nie wiem jak Polak da sobie radę z kimś, kto wywiera na nim nieustanną presję i na dodatek bije o wiele razy silniej niż Estrada. Nie ma nawet porównania. Co do miejsca walki - na pewno będziemy walczyć w Kalifornii, na naszych śmieciach. Nie chcemy nawet słuchać o pomysłach walki tutaj, w Newark. Tomasz, do zabaczenia w Kalifornii! - powiedział dziennikarzowi agencji ASInfo Fernandez.

Z uznaniem wypowiadał się o Adamku także Chris Mannix - specjalista od boksu w "Sports Illustrated". Wygrana Adamka, ja punktowałem pięcioma punktami. Wysłałem właśnie dwie wiadomości. Do szefa Golden Boy Promotions, Richarda Schaeffera, że nie mogę uwierzyć, że nie zrobił walki Hopkinsa z Adamkiem, bo miałby w Newark albo Filadelfii 20 tysięcy ludzi. I do mojego przyjaciela Władymira Kliczki, że będzie miał wkrótce nowego rywala. Adamek nie ma bardzo silnego ciosu, ale może zamęczyć każdego. Walka z Arreolą będzie ciekawa, ale tylko tak długo, jak Chris się nie zmęczy. Później będzie istniał tylko Adamek, chyba, że nie ma tak silnej szczęki, jak mu się wydaje - komentował Mannix.

Zastrzeżenia pod adresem Adamka miał za to po walce Joe Santoliquito, naczelny "The Ring". Nie mogę się przyzwyczaić do faktu, że Adamek czysto trafia, a przeciwnik stoi. Ale to waga ciężka, on potrzebuje trochę w nią wrosnąć. Choć z drugiej strony nie wiem, czy nie byłby lepszy, gdyby zrzucił pięć funtów, bo jego atutem w tej wadze nie będzie jeden silny cios, tylko szybkość - komentował. Zastrzegł jednak, że pojedynek z Estradą "Góral" wygrał bezdyskusyjnie. Najbardziej podobał mi się w ósmej rundzie, kiedy Estrada bił w powietrze, a Adamek robił uniki, kontrował i tańczył na środku parkietu - podkreślił. Dodał również, że Arreola powinien polskiemu pięściarzowi "pasować". (Arreola) to - moim zdaniem - bardzo chaotycznie walczący, bardzo łatwy do trafienia zawodnik. Wcale nie ma mocnej szczęki, bo parę razy Arreolą zachwiało w ostatniej walce przeciwko Brainowi Minto, a kto to jest Minto przy Adamku? Robimy o nim spory artykuł, niech walczy z Arreolą, a później o tytuł z Davidem Hayem. To byłaby pewna walka roku - przewidywał naczelny "The Ring".

Tomasz Adamek pokonał Amerykanina Jasona Estradę na punkty jednogłośnym werdyktem sędziów - 115:113, 116:112, 118:110. Była to jego druga walka w wadze ciężkiej. Poprzednią - w październiku z Andrzejem Gołotą - wygrał przez techniczny nokaut.Na zawodowych ringach Adamek - były mistrz świata w wagach półciężkiej (organizacji WBC) i junior ciężkiej (IBF) - stoczył dotąd 41 pojedynków. Wygrał 40 walk, jedną przegrał.