Dwie godziny trwała msza kanonizacyjna dwóch papieży. Franciszek wyniósł na ołtarze Jana Pawła II i Jana XXIII. W homilii nazwał ich "ludźmi mężnymi". "Złożyli Kościołowi i światu świadectwo dobroci Boga i Jego miłosierdzia" - powiedział. W uroczystości wziął również udział papież emeryt Benedykt XVI.

Wygłoszenie formuły kanonizacyjnej przez papieża Franciszka było kulminacyjnym punktem mszy. Po trzykrotnym przedstawieniu Franciszkowi prośby o wpisanie obu papieży w poczet świętych ogłosił on uroczyście:

Na chwałę Trójcy Przenajświętszej, dla wywyższenia katolickiej wiary i wzrostu chrześcijańskiego życia, na mocy władzy naszego Pana Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła, a także Naszej, po uprzednim dojrzałym namyśle, po licznych prośbach o pomoc Bożą i po wysłuchaniu opinii naszych Braci w biskupstwie orzekamy i ogłaszamy świętymi błogosławionych Jana XXIII i Jana Pawła II i wpisujemy ich w poczet świętych i polecamy, aby w całym Kościele byli oni czczeni z oddaniem pośród świętych. W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

Byli kapłanami, biskupami i papieżami XX wieku. Poznali jego tragedie, ale nie byli nimi przytłoczeni. Silniejszy był w nich Bóg, silniejsza była w nich wiara w Jezusa Chrystusa, Odkupiciela człowieka i Pana historii, silniejsze było w nich miłosierdzie Boga - mówił Franciszek w homilii podczas mszy kanonizacyjnej.

Podkreślił, że obaj nowi święci otrzymali w darze od Jezusa nadzieję i radość, a następnie "przekazali je obficie Ludowi Bożemu, otrzymując za to nagrodę wieczną". Tą nadzieją i tą radością żyła pierwsza wspólnota wierzących w Jerozolimie, o której mówią nam Dzieje Apostolskie. Jest to wspólnota, w której żyje się tym, co najistotniejsze z Ewangelii, to znaczy miłością, miłosierdziem, w prostocie i braterstwie - zauważył papież przypominając, że taki obraz Kościoła miał przed sobą Sobór Watykański. Jan XXIII i Jan Paweł II współpracowali z Duchem Świętym, aby odnowić i dostosować Kościół do jego pierwotnego obrazu, który nadali mu święci w ciągu wieków - dodał.

"Jan Paweł II był papieżem rodziny"

Franciszek podkreślił również, że "w posłudze Ludowi Bożemu Jan Paweł II był papieżem rodziny". Kiedyś sam tak powiedział, że chciałby zostać zapamiętany jako papież rodziny - zaznaczył.

Chętnie to podkreślam w czasie, gdy przeżywamy proces synodalny o rodzinie i z rodzinami, proces, któremu na pewno On z nieba towarzyszy i go wspiera - mówił papież, odnosząc się do przygotowań do październikowego synodu na temat duszpasterstwa rodzin i następnego, który odbędzie się w 2015 roku.

Homilię podczas mszy kanonizacyjnej Franciszek zakończył słowami: Niech ci obaj nowi święci pasterze Ludu Bożego wstawiają się za Kościołem, aby w ciągu dwóch lat procesu synodalnego był on posłuszny Duchowi Świętemu w posłudze duszpasterskiej dla rodziny. Niech nas obaj nauczą, byśmy nie gorszyli się ranami Chrystusa, abyśmy wnikali w tajemnicę Bożego Miłosierdzia, które zawsze żywi nadzieję, zawsze przebacza, bo zawsze miłuje.

Klamra spinająca dwa przełomowe pontyfikaty

Była to pierwsza podwójna kanonizacja papieży w XXI wieku i zarazem pierwsza kanonizacja głowy Kościoła od czasu ogłoszenia świętym Piusa X w 1954 roku.

Decyzja Franciszka o wspólnym wyniesieniu na ołtarze dwóch papieży, podjęta niespełna cztery miesiące po jego wyborze, była zaskoczeniem. Nie spodziewano się, że nowy biskup Rzymu zamknie proces kanonizacyjny bez zatwierdzenia nowego cudu uzdrowienia, przypisywanego wstawiennictwu błogosławionego Jana XXIII i za wystarczający uzna ten wybrany do jego beatyfikacji. Chodzi o uzdrowienie zakonnicy z Neapolu z ciężkiej choroby żołądka w 1966 roku.

Franciszek postanowił spiąć swoistą klamrą dwa przełomowe pontyfikaty w najnowszej historii.

Łączyła ich bliskość ideowa i doświadczenie Soboru Watykańskiego II

Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kardynał Angelo Amato, zwracając uwagę na więzy, jakie łączą dwóch przyszłych świętych, mówił: Jan XXIII był wielkim prorokiem i inicjatorem Soboru Watykańskiego II, a Jan Paweł II przełożył go na praktykę i go rozwinął, we wszystkich jego częściach składowych i w całym jego potencjale.

To naprawdę dwa filary nie tylko kultury chrześcijańskiej, ale również chrześcijańskiej świętości - podkreślił.

Podczas konsystorza 30 września zeszłego roku, na którym zapadła decyzja w sprawie daty ceremonii wyniesienia obu papieży na ołtarze, przypomniano ich służbę na rzecz pokoju na świecie oraz to, że stali na czele Kościoła w okresach radykalnych transformacji, krzewiąc ideę godności człowieka.

Obu papieży łączyła nie tylko bliskość ideowa, lecz także wspólne doświadczenie Soboru Watykańskiego II, zainaugurowanego przez Jana XXIII 11 października 1962 roku. 42-letni biskup Karol Wojtyła pojechał do Watykanu na jego obrady jako nieznany administrator diecezji krakowskiej, a powrócił jako znany dostojnik o wyróżniającej się osobowości czy wręcz magnetyzmie i wielkiej sile charakteru. Nie brak opinii, że to właśnie doświadczenie soborowe ukształtowało metropolitę krakowskiego i że gdyby nie ono, nie zostałby papieżem. Po początkowym okresie przyglądania się obradom i słuchania wystąpień z czasem, już za pontyfikatu Pawła VI, biskup Wojtyła zaczął bardzo aktywnie w nich uczestniczyć i coraz częściej zabierał głos. W sumie wygłosił ponad 20 przemówień, czyli 10 razy więcej, niż wynosiła średnia liczba wystąpień każdego uczestnika. Późniejszy arcybiskup Florencji kardynał Giovanni Benelli przyznał: Jeśli istniał jakiś człowiek, który wierzył w Sobór Watykański II i miał żelazną wolę realizacji jego postanowień, to był nim kardynał Wojtyła.

Ukoronowaniem jego udziału w Soborze była praca w zespole przygotowującym konstytucję Gaudium et spes (Radość i Nadzieja) o Kościele w świecie współczesnym, ogłoszoną przez Pawła VI w 1965 roku. To arcybiskup krakowski w istotny sposób przyczynił się do jej ostatecznego kształtu.

Karol Wojtyła był ostatnim papieżem z grona ojców Soboru Watykańskiego II.